„Druga część lepsza od pierwszej ?”- Recenzja drugiego sezonu „Umbrella Academy” [Spoiler]

31 lipca premierę miała druga część serialu opowiadającego o przygodach dość dysfunkcyjnej rodziny bohaterów. Po obejrzeniu pierwszego sezonu, który był dość średni miałem dość niskie oczekiwania, jeśli chodzi o kontynuację. Jak się jednak okazuje, ekranizacja komiksu Dallas zapewniła mi dużo zabawy podczas oglądania, jak i sam soundtrack zrobił genialną robotę.

Jako że cała historia tego sezonu jest osadzona w roku 1963, scenografia została wykonana na jak najwyższym poziomie. Najbardziej czekałem na rozwinięcie wątku Komisji, który moim zdaniem jest dość interesujący ze względu na to, jakimi zasobami operuje. W pierwszym sezonie poznaliśmy tylko siódemkę dzieci obdarzonych mocami, a z tego co zostało powiedziane jest ich czterdzieści sześć, pod koniec sezonu dowiadujemy się o tym, że The Handler adoptowała dziecko, które także posiada moce identyczne jak siódemka głównych bohaterów. W końcu otrzymaliśmy rozwinięcie dwóch postaci, które zostały lekko olane, mówię tu o Klausie i Benie, relacja tych dwóch postaci to najlepsze co mogli rozwinąć w drugim sezonie.

Skoro omówiłem wszystkie dobre rzeczy, trzeba zwrócić uwagę na parę rzeczy, które mnie osobiście bardzo raziły w oczy. Od pierwszego sezonu nie mogę znieść postaci Diego, który ma dość silną moc, jak i umiejętności, ale nie pozwalają mu pokazać pełni jego potencjału, sam The Five porównał go do Batmana z obniżonymi oczekiwaniami. Wielki błąd popełniłem, czytając komiks przed obejrzeniem serialu. Brak metamorfozy Luthera, który zajadał stres było czymś, co odebrało tej postaci takiego drugiego dna. Motyw szwedów był dla mnie kompletnie niepotrzebny, bo został wprowadzony lekko na siłę, żeby zając czymś bohaterów, by zaraz potem umrzeć. Najważniejszym błędem dla mnie był kolejny kataklizm, który wywołał, zgadnijcie kto… Vayna, któż by się tego spodziewał. O ile w pierwszym sezonie było to dość zaskakujące, tak w drugim było to już zbyt przewidywalne i nudne. Jeśli tylko mnie wkurzał Diego, który cały sezon gadał tylko o zamachu na John F. Kennedy’ego to coś ze mną musi być coś nie tak, jeśli nie tylko mnie to ten motyw był dobry przez dwa odcinki.

Pomimo wielu wad i tak mogę powiedzieć, że drugi sezon był o wiele lepszy od pierwszego, lecz nadal czekam na coś lepszego. Od strony produkcyjnej wszystko jest na jak najwyższym poziomie, ale historia leży i kwiczy.

0
Would love your thoughts, please comment.x