Recenzja książki Cassandry Clare “Pani Noc”

Pani Noc to książka, która wciągnęła mnie w opowiadaną przez siebie historię już od pierwszych stron.

Jest to już trzecia w kolejności seria książek o nocnych łowcach, która wyszła spod pióra Cassandry i zdecydowanie nie odstaje poziomem od reszty. Nigdy nieprzestane podziwiać kunsztu pisarskiego tej autorki. Nie wielu autorów potrafi w tak świetny sposób w dalszym ciągu rozwijać stworzony przez siebie świat, a mimo tego nie zanudzić przy tym czytelnika, a wręcz przeciwnie: sprawiać, że z każdą kolejną książką coraz bardziej zakochuje się w tej historii, a jego serce łamie się, gdy zdaje sobie sprawę z tego, że przeczytał już wszystko co do tej pory wyszło.

„Pani Noc” wprowadza nas w świat Emmy Carstairs i Juliana Blackthorna, dwójki parabatai połączonych płomiennym zakazanym uczuciem. Ich historia rozpoczyna się pięć lat po wydarzeniach przedstawionych w „Mieście Niebiańskiego Ognia”. W tym czasie Emma z małej dziewczynki przeistacza się w silną młodą kobietę, pragnącą za wszelką ceną rozwiązać zagadkę śmierci swoich rodziców, a Julian w porządnego mężczyznę pełniącego pieczę nad swoim młodszym rodzeństwem. Razem będą musieli stawić czoła nie tylko uczuciu, które wkrótce ich połączy, ale również całkiem nowemu zagrożeniu, które może zakończyć się zagładą Nocnych Łowców.

To pierwsza książka, w której tak bardzo utożsamiałam się z główną bohaterką, że pokochałam ją już na samym początku. Wraz z rozwojem historii, coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że myślimy tak samo i że gdybym była na jej miejscu moje wybory nie wiele by się różniły od tych dokonanych przez nią. Emma Carstairs to silna, odważna, rodzinna, uparta i niebojąca się podjąć ryzyka waleczna dziewczyna. Czy kogoś wam ten opis nie przypomina? Niektórzy mogą stwierdzić, że Emma to taka damska wersja Jace’a, kto wie, może to jeden z wielu powodów, dla których tak bardzo ją uwielbiam. Ale przecież książka nie opowiada tylko o samej Emmie. Równie ważną rolę w tej historii odgrywa rodzina Blackthornów, do której jakby nie patrzeć, należy też sama Emma. Ich losy są nierozerwalnie splątane, mimo braku więzów krwi, oddaliby za siebie życie, a tak właśnie postępuje rodzina. Z początku czytelnik może czuć się przytłoczony ilością nowych bohaterów, a szczególnie tym jak liczne jest rodzeństwo Blackthornów, sama miałam na początku problem z zapamiętaniem ich imion, ale nie martwcie się. Każdy z tych bohaterów jest na tyle unikatowy i wyjątkowy, że nie mam wątpliwości, że na stałe wyryją się w waszej pamięci.

Jest to książka, która w dużej mierze skupia się na sile, jaką jest rodzina, na tym jak bardzo ważne jest to, aby dbać o siebie nawzajem i nigdy nie spisywać kogoś na straty. Nie sposób też nie zwrócić uwagi na kolejny świetnie poprowadzony wątek miłosny, który trzyma czytelnika w napięciu przez całą historię, aby na końcu całkowicie wgnieść go w fotel. Wierni fani Cassandry dobrze wiedzą, o czym mówię, natomiast jeśli dopiero poznajesz świat nocnych łowców to nie zostaje mi nic innego jak zachęcenie cię do dalszego czytania i ewentualnego nierozstawania się z chusteczkami. Clare lubi łamać serca swoich czytelników i tym razem również nas nie oszczędza. Podczas czytania tej historii możemy zadać sobie pytanie: Jaka jest granica pomiędzy przyjaźnią, a miłością? Otóż jak się okazuje nie tak wielka jakby się nam mogło z początku wydawać, a konsekwencje jej przekroczenia mogą być bardzo bolesne. Ta książka to wręcz zbiorowisko przepięknych cytatów o miłości oraz przyjaźni, których prędko nie pozbędziecie się ze swojej głowy. Szczególnie polecam cytat z 127 strony:

Kiedy kogoś kochasz, ten ktoś staje się częścią ciebie. Jest we wszystkim, co robisz; jest w powietrzu, którym oddychasz, w wodzie, którą pijesz, i we krwi, która płynie w twoich żyłach. Jego dotyk trwa na twojej skórze, jego głos rozbrzmiewa ci w uszach, a jego myśli tkwią w twojej głowie. Wiesz, co mu się śni, ponieważ jego koszmary przeszywają ci serce, a te dobre sny śnicie wspólnie. Przy tym wcale nie uważasz, że jest chodzącym ideałem: dostrzegasz jego niedoskonałości, znasz je na wylot, tak jak znasz jego mroczne tajemnice i wcale cię one nie przerażają. Przeciwnie: tym bardziej go za to kochasz, bo wcale nie oczekujesz doskonałości. Zależy ci tylko na tej osobie, na…

 

Osobiście uważam to za jeden z najpiękniejszych opisów miłości, z jakim kiedykolwiek spotkałam się w literaturze i raczej prędko zdania nie zmienię. Bardzo ucieszył mnie również fakt, że autorka wielokrotnie nawiązuje do Instytutu w Nowym Yorku, do Jace’a i Clary i innych dobrze nam już znanych bohaterów. Dzięki temu czytelnicy tęskniący za starymi postaciami nie muszą całkowicie się z nimi żegnać. Można to uznać, za miłe puszczenie oczka w stronę starych fanów, ale to nie jedyna zaleta tego zabiegu. W ten sposób zyskujemy również spójny obraz całej historii, krótko mówiąc: każda książka o nocnych łowcach tworzy jedną wspólną całość, w tej serii nic nie jest kwestią przypadku. Dlatego tak ważne jest czytanie tych książek w prawidłowej kolejności, oczywiście nie musicie się mnie posłuchać, ale wtedy moim zdaniem odbierzecie sobie przyjemność z czytania tej serii.  Podsumowując cały mój wywód. Historia w Pani Nocy jest ciekawa, intrygująca i świetnie poprowadzona fabularnie. Przez całą historię towarzyszy nam aura tajemniczości i zagadki, którą chcemy rozwiązać równie mocno jak bohaterzy czytanej przez nas książki.  Jej koniec pozostawia nam wiele nierozwiązanych wątków, co jeszcze bardziej składnia do sięgnięcia po kolejne części, do czego też gorąco zachęcam.

0
Would love your thoughts, please comment.x