Wszyscy czegoś pragną… – recenzja książki „Odrobina magii” Agnieszki Olejniak

Przepiękna okładka, ciekawa fabuła, wręcz intrygująca, ale czy to wystarczy? Czy w książce Odrobina magii da się poczuć ducha świąt?

W książce znajdziemy historię kilku osób, którzy stracili coś bardzo cennego lub sprawy przybrałby zły obrót. Oto Zosia, która właśnie straciła miłość swego życia i pragnie ją odzyskać. Oto Klara, tkwiąca w nieudanym związku. Tu zaś śpi Kosma, marzący o debiucie literackim. Pani Jadzia krząta się jeszcze w kuchni i zerka na telefon. Może syn wreszcie zadzwoni, może zapowie się na święta. A syn? Syn, który po sześciu latach nadal nie pogodził się ze śmiercią żony, pragnie, tylko aby matka zostawiła go w spokoju.

Miejsce akcji to czasy współczesne, kilka tygodni przed świętami gdzie „białe, mokre paskudztwo” spada z nieba. Czy to wystarczy, aby książka okazała się bestsellerem?

Zdecydowanie tak, czytając książkę przez kilkanaście stron kompletnie nie potrafiłem się w niej odnaleźć. Jak dla mnie za dużo bohaterów, przez co ciężko było mi zapamiętać, który jest którym. Początkowo historia zupełnie przypadkowych ludzi była rozwijana wolno i czasem miałem wrażenie, że to może być nudne.

Spodziewałem się, że Agnieszka Olejniak każdego z bohaterów będzie rozwijać osobno i budując ich historie, jednak zaskoczyła mnie. Z biegiem czasu, coraz bardziej w głąb książki historie ludzi, którzy wcześniej się nie widzieli lub mijali w drodze, zaczynają się łączyć. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony. W jaki sposób spotykają się drogi bohaterów, wyglądało tak naturalnie, w żaden sposób niewymuszony.

Bohaterów jest całkiem sporo i każdy z nich został w jakiś sposób zraniony przez bliskie mu osoby. Zacznijmy od Zosi, która straciła miłość swego życia i pragnie ją odzyskać. W jaki sposób Agnieszka Olejnik wykreowała bohaterkę, jestem pełen podziwu. Z biegiem czasu zaczyna dostrzegać jak nieudane miała wcześniej życie. Zaczyna dojrzewać i rozumieć, na czym polega prawdziwa miłość i że jeszcze nie raz życie ją zaskoczy.

Oto Klara, tkwiąca w nieudanym związku. Kolejna bohaterka książki Odrobina magii, która podobnie jak Zosia z biegiem czasu odkryje, że miłość może być bliżej niż myśli. Trochę jestem zawiedziony, że jako jedyna bohaterka została najmniej rozwinięta, ale za to świetnie napisaną historią miłosną.

Tu zaś śpi Kosma, marzący o debiucie literackim. Tego bohatera polubiłem najbardziej. Jak dla mnie jest świetnym przykładem, że mimo trudnych przeżyć warto mieć nadzieję na lepsze jutro. Jego historia jest napisana bardzo autentycznie, przez co jeszcze bardziej można wczuć się w emocje Kosmy. To właśnie on jest takim łącznikiem między bohaterami. Muszę przyznać, że bardzo dobrze autorka napisała jego przypadkowe spotkania z pozostałymi bohaterami.

Jeszcze mamy Panią Jadzię, która straciła męża i jedyną rodziną jest jej syn, który mało z nią rozmawia. Wciąż nie potrafi pogodzić się ze śmiercią żony, która zginęła sześć lat temu. Każdy bohater to zupełnie inna historia, początkowo niezbyt był duży nacisk na ich relację. Co jest bardzo dużym plusem, ponieważ mogłem w ten sposób jeszcze bardziej zrozumieć Panią Jadzię i jej życie. Kocham tę staruszkę. Podczas czytania czuć od niej ciepło, rodzinną atmosferę.

Marek, to syn Pani Jadzi. Początkowo nie potrafiłem zrozumieć tego bohatera, był nijaki. W żaden sposób nie potrafił się ogarnąć czy próbować coś zrobić ze swoim życiem. Wieczne narzekania. Coś się zmieniło po spotkaniu kogoś. Wtedy zaczął dostrzegać nadzieję.

Każdy z bohaterów jest niesamowity, czym w głąb książki wzrusza. Autorka książki Odrobiona magii zadbała, aby każdy z nich miał charakter i ciekawą historię. Jak dla mnie pokazuje to, że w życiu nigdy nie należy zakładać, że to już koniec. Trzeba być otwartym na ludzi i na miłość.

Książkę czyta się bardzo lekko i szybko. Plusem jest to, że poznajemy punkt widzenia każdego z bohaterów. Historia jest bardzo taka codzienna z nutką magii świąt. Wszystko ze sobą się łączy. Odpowiadając, na powyższe pytanie. Czuć klimat świąt, ale można było bardziej się postarać.

Zdecydowanie polecam książkę każdemu, kto chce świetnej historii z dodatkiem zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Zdecydowanie jednak książka celuje w każdą grupę wiekową, jednak starsze osoby mogą być bardziej zadowolone z takiego prezentu pod choinką.

Jestem miłośnikiem fantastyki oraz świata Pokemonów i uniwersum Marvela. W wolnych chwilach lubię oglądać mało znane produkcje, o których nikt nie słyszał.
0
Would love your thoughts, please comment.x