Historia w świecie Cyberpunka 2077 – recenzja komiksu „Trauma Team”

Cyberpunk 2077. Trauma Team to pierwszy tom komiksowej serii rozgrywającej się w uniwersum popularnej gry stworzonej przez CD Projekt Red. Pierwotnie ukazała się nakładem wydawnictwa Dark Horse, a polska wersja została przygotowana przez Egmont.

Nadia, ratowniczka medyczna pracująca w Trauma Team International, jako jedyna przeżyła misję ratunkową, która zamieniła się w krwawą jatkę. Gdy decyduje się na powrót do pracy i udział w kolejnym zleceniu, odkrywa, że tym razem jego celem jest ocalenie mężczyzny odpowiedzialnego za śmierć jej partnerów z poprzedniego zespołu. Klient korporacji utknął na setnym piętrze wieżowca pełnego członków wrogiego gangu. Zadanie zamienia się w sprawę osobistą, a Nadia musi wybierać pomiędzy zemstą a lojalnością wobec pracodawcy.

Trzeba przyznać, że punkt wyjścia jest bardzo ciekawy i daje twórcom spore pole manewru. Scenariusz autorstwa Cullena Bunna skupia się przede wszystkim na rozwoju wydarzeń. Bohaterkę oraz jej przemyślenia poznajemy jedynie w kilku retrospekcjach, dających ogólny ogląd na to, co zdarzyło się podczas feralnej misji. Moim zdaniem, gdyby dać więcej miejsca na emocje i pogłębienie charakteru Nadii, wyszłoby to komiksowi na dobre. Ale to w końcu Cyberpunk. Akcja rwie więc do przodu od pierwszej do ostatniej strony, nie dając czasu na odpoczynek. Do tego zakończenie świetnie współgra z całością, pozostawiając czytelnikowi pole do interpretacji.

Ilustracje autorstwa Miguela Valderramy idealnie pasują do scenariusza. Rysunki są chropowate, nieostre, można rzec, że dość oldskulowe, w porównaniu do kolorowych i wygładzonych komiksów superbohaterskich. Ciekawe kadrowanie nadaje albumowi dynamiki i sprawnie napędza wartką akcję. Muszę przyznać, że strona graficzna zrobiła na mnie spore wrażenie.

Podsumowując, Trauma Team jest komiksem umiejscowionym w świecie gry, jednak spokojnie można go czytać bez jej znajomości. To typowy akcyjniak mający umilić czytelnikowi wieczór. Może odrobinę zbyt krótki, ale dający nadzieję, że kolejne części tej serii będą trzymały podobny lub wyższy poziom. Zdecydowanie polecam. Ja się nie zawiodłem.

Od lat zainteresowany fantastyką i historią. Z czasem z czytelnika stałem się również twórcą. Pisuję szeroką pojętą fantastykę i horror, a także dzielę się z recenzjami obejrzanych filmów, przeczytanych książek i komiksów.
0
Would love your thoughts, please comment.x