Asterix na szpilach Olimpijskich to kolejny cudowny komiks o przygodach rezolutnego Gala, którego fabułę po części znałam z filmu Asterix na Olimpiadzie.
Asterix na szpilach Olimpijskich jest nietypowym wydaniem, ponieważ napisanym gwarą śląską. Nie sądziłam, że może być taka zabawna, a jednocześnie czegoś uczyć. Gdy natrafiłam na wyrażenia, których znaczenia nie znałam, szukałam go w Internecie i dowiadywałam się wielu ciekawych rzeczy.
Zatem, co znajdziecie w Asterix na szpilach Olimpijskich? Historię jak to nasi dzielni wojacy Asterix i Obeliks ruszają do Grecji na Olimpiadę. Wszyscy jednogłośnie stwierdzają, że nie mają szans gdy okazuje się, że magiczny napój jest surowo zakazany. Kwalifikował się bowiem jako środek dopingujący. Oczywiście nie mogło tutaj zabraknąć biadolenia Obeliksa na to, jaki on nieszczęśliwy, że nie może pić magicznego wywaru. Znajdziemy tutaj genialny umysł Asterixa, humor i wiele ciekawych wątków. Nie mówiąc o tym, że pozostawione same sobie w wiosce kobiety jakoś nie ubolewają nad brakiem mężczyzn. Świetnie sobie radzą, gdy nasi bohaterowie walczą w drodze na Olimpiadę z Piratami oraz wiosłowaniem.
Na Olimpiadzie nie zabraknie wyścigów, boksu oraz przekrętu na miarę Asterixa i Panoramixa, a na koniec wszystko tradycyjnie zakończy się ucztą. W końcu do czegoś miała być potrzebna ta chmara dzików, którą ze sobą zabrali. Choć niektóre nawet udało się oswoić, biorąc pod uwagę, że spali z nimi i jeden miał nawet kokardkę jako obrożę.
Historyjka jest zabawna, a przy tym wiele uczy. Między innymi grania według zasad fair play oraz tego, że oszustwo zawsze wyjdzie na jaw. Ponadto zachwyca cudowną grafiką.
Uśmiać się można nieźle, zwłaszcza starając się poprawnie czytać gwarę Szczerze nie wiem, co mnie bawiło bardziej: ten język czy sama przygoda. Komiks jak zawsze cudowny, polecam gorąco, nie będziecie się nudzić.
Dziękuję wydawnictwu Egmont za ten cudowny egzemplarz.
Odpowiedz