Katastrofa promu „Jan Heweliusz” w 1993 roku to jedna z największych tragedii morskich w historii Polski.
W książce wydanej przez Wydawnictwo Czarne poznajemy szczegóły feralnego rejsu, kulisy śledztwa oraz historie ludzi, którzy doświadczyli tego dramatu. To opowieść o ludzkiej tragedii, błędach i próbach odnalezienia prawdy.
Jest to reportaż, jaki chcielibyśmy czytać w gazetach, gdy tragedie wstrząsają opinią publiczną – rzetelny, pozbawiony niedopowiedzeń, domysłów i nadmiaru wyobrażeń. Adam Zadworny zabiera nas w tragiczny rejs. Towarzyszymy załodze od chwili rozpoczęcia pracy na promie „Jan Heweliusz” aż do feralnej nocy na morzu. Poznajemy nie anonimowe ofiary czy podejrzanych w śledztwie, ale mężów, żony, matki i ojców.
Poruszyła mnie niezwykła precyzja, z jaką autor odtworzył wydarzenia z chwili huraganu i akcji ratunkowej, niemal minuta po minucie. Adam Zadworny mistrzowsko dawkuje emocje – pozwala czytelnikowi poczuć chaos i panikę tamtej nocy, jednocześnie wyraźnie oddzielając losy poszczególnych ofiar i ocalałych. Dzięki temu lektura nie pozostawia wrażenia zagubienia, a każda opisana historia zyskuje swój własny głos.
Adam Zadworny wnikliwie opisuje techniczną budowę promu „Jan Heweliusz” oraz szczegółowo przedstawia role poszczególnych członków załogi. Te fragmenty z pewnością przyciągną uwagę pasjonatów żeglarstwa i osób zainteresowanych tematyką morską. Jednocześnie autor zadbał o to, by informacje te były przystępne i zrozumiałe nawet dla czytelników, którzy nie mają żadnego doświadczenia w tej dziedzinie. Reportaż łączy precyzję z uniwersalnością.
Najbardziej poruszyły mnie jednak historie ludzi, którzy płynęli „Heweliuszem”. Mam nadzieję, że w serialu Jana Holoubka to właśnie ich losy zostaną wyeksponowane, a nie samo śledztwo. Scenarzystom można tylko pozazdrościć tak doskonałej bazy do pracy, jaką jest książka Adama Zadwornego.
Dziękuję Wydawnictwu Czarnemu za egzemplarz do recenzji.
Odpowiedz