Inni, a może jednak tacy sami?

Z pewnością każdy z nas (lub większość) miała na pewnym etapie swojego życia taki specyficzny moment. Sytuację – bądź ich wiele – w których czuł się inny, wyobcowany w stosunku do reszty grupy.

Książka HIACYNT. PRL wobec homoseksualistów opisuje codzienne życie pewnej części polskiego społeczeństwa w okresie PRL-u. Osoby te są wykluczane przez pozostałych „normalnych” ludzi, nieposiadających owych „nienaturalnych” skłonności. Ba, nawet przez sam rząd. który gromadzi na każdego takiego „delikwenta” informacje, planując je później wykorzystać. 

Nagonka na „zboczeńców”

Tacy mężczyźni musieli wypracować jakąś strategię, jakiś plan. Zaczęli więc ukrywać się ze swoją orientacją i udawać, że są tacy jak inni. Dzieje się tak też teraz, ale społeczność homoseksualistów raczej wychodzi z cienia i stara się uświadamiać ludzi, że są tacy jak oni, po prostu mają inne preferencje. 

Pozycja owa jest reportażem i to naprawdę skrzętnie opracowanym. Czytamy tu o nawet tych najbardziej szczegółowych faktach z operacji „Hiacynt”. Dla mnie interesujące były (nic dziwnego) zwłaszcza te, które nie były udostępniane użyteczności publicznej. Raporty z przesłuchań, obserwacji, podsumowania dotyczące danych podejrzanych.

Zagłębiając się coraz bardziej i bardziej w lekturę, czułam z każdą kolejną stroną coraz większe przerażenie skalą przedsięwzięcia. Tyle ludzi przesłuchiwanych, aresztowanych za „nieetyczne prowadzenie się”. A co najważniejsze, tak wiele zbrodni, których ofiarami padły osoby homoseksualne. Śledztwa w tych sprawach były prowadzone nawet starannie, ale kierowały się głównie stereotypem, że skoro zginął ktoś innej orientacji, to i taki sam „odmieniec” z pewnością owej zbrodni dokonał, co nie zawsze okazywało się prawdą.

W międzyczasie dowiedziałam się też o filmie Hiacynt, opisującym dokładnie ową akcję, dodając do niej trochę tła fabularnego. Produkcję oczywiście zamierzam obejrzeć i to obowiązkowo!

Po przeczytaniu Hiacynta odczuwam głód wiedzy na temat minionych czasów. Nie zaprzeczam oczywiście faktowi, że był to trudny okres dla naszego kraju i społeczeństwa. Nie oznacza to jednak, że musimy swoje wspomnienia o nim koloryzować, czy wręcz wypierać je z naszej pamięci. Czy tego chcemy czy nie, to część naszej historii. I to od nas zależy czy ją zaakceptujemy, czy też pozwolimy na to, by historia zatoczyła koło.

Podsumowanie

HIACYNT. PRL wobec homoseksualistów to książka nie dla każdego. Czytelnik się za nią zabierający powinien odnaleźć w sobie, choć odrobinę empatii oraz sympatii do drugiego człowieka, nie zważając na jego przekonania i inne aspekty życia. To pozycja, która też może nauczyć akceptacji. Trzeba być tylko otwartym na nowe doświadczenia oraz, w przypadku takich reportaży, odrzucić na chwilę własne opinie o opisywanym problemie i zacząć go poznawać od początku, totalnie od zera.

HIACYNTA czytało mi się czasami lżej, czasami ciężej. Może ze względu na skalę i rozmach całej akcji. Tak czy inaczej, pozycję oceniam bardzo pozytywnie. Mimo bycia murem za ludźmi w niej opisywanymi, pojęłam, że byli oni pogardzani już znacznie, znacznie wcześniej. Zdałam sobie również sprawę z tego, że społeczeństwo trzeba uświadamiać, jak wielką wartość przedstawiają sobą osoby homoseksualne.

Moja ocena: 8.5/10

Cześć, tu Ola. Zgodnie ze swoim pseudonimem zaczytuję się głównie w fantastyce, ale nie pogardzę też dobrym kryminałem. Wciąż odkrywam nowe, ciekawe dla mnie gatunki książek. Gram też w gry( zazwyczaj przygodowe typu Tomb Raider czy ASC) Jestem szczęśliwa, że mogę Cię poznać!
1
0
Would love your thoughts, please comment.x