Jak wygórowane ambicje powodują szybki upadek na społeczne dno

Ambicje nie są niczym złym. Pozwalają nam osiągnąć sukces i spełnienie w życiu. Ale to wszystko mija, kiedy do zamierzonego celu brniemy, nie patrząc na nic ani na nikogo.

Zaułek koszmarów to książka z pozoru taka jak wiele innych. Ot, droga ambitnego człowieka staczającego się na samo dno. Jednak to tylko pierwsza warstwa tego znakomitego dzieła. Z czasem, wraz z sięganiem coraz głębiej w mrok, odkrywamy prawdziwą istotę tytułowego miejsca.

 

Od cyrku dziwadeł do… pastora?

Naszego bohatera, Stana Carlisle’a, poznajemy kiedy ma zaledwie dwadzieścia kilka lat. Należy do trupy jarmarku występującego pod nazwą „Dziesięć za jedną opłatą”. Już samo to wzbudziło we mnie dziwne uczucie – co on tu, u licha, robi? Młody, zdolny, charyzmatyczny i ambitny. Człowiek taki jak on powinien być na studiach, ekonomicznych chociażby, by potem móc założyć własny biznes i zdobyć majątek. Można było jednak zauważyć, że chłopak sprawdza się w robocie. Flirtował z dziewczynami z grupy, a nawet przekonał okolicznego policjanta, żeby nie dawał mandatu szefowi ich „drużyny cyrkowej”.

Z czasem kariera młodego Stana zaczęła się rozwijać. Wraz z Molly, także pochodzącą z trupy, zaczęli dawać własne pokazy. Mężczyzna został pastorem, ekspertem od rzeczy nadprzyrodzonych. Zaś dziewczyna, grająca rolę jego młodej i nieśmiałej żony, została „medium”, swoistym przewodnikiem między światem ludzi a duchów. Dotarłszy do tego momentu, miałam autentyczny wyraz „wtf”. Bo pomimo wiedzy, że protagonista może osiągnąć naprawdę wiele, totalnie nie podejrzewałabym go o talenty „kaznodziejskie”.

Im szybciej w górę, tym szybciej w dół

W pewnej chwili bohater kompletnie się zagubił. Z pomocą swojej „żony” oszukiwał coraz bogatszych (i najwyraźniej przez to głupich) ludzi na sztuczkę ze spotkaniem kogoś bliskiego poprzez „wezwanie go” zza grobu. Nawet zaczął grać na dwa fronty, bo romansował ze swoją psychoterapeutką. I tu już wiedziałam, że proces jego społecznego upadku rozwinął się na dobre. Wydawało się, że idzie jak po maśle – pieniądze spływają, „naiwniacy” traktują pastora Carlisle’a jak następcę Jezusa. Ale wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Wielki przekręt co prawda się udaje, ale Stan przepija majątek i ostatecznie kończy na bruku. Wiedziałam, że to się skończy źle, ale nie przewidziałam, że aby zarobić cokolwiek, mężczyzna będzie odgryzał głowy żywym kurczakom. Naprawdę obrzydliwe.

Podsumowanie

Osiągnąwszy finał powieści, zrozumiałam, dlaczego ocenzurowywano ją w pierwotnym momencie jej wydania. Z jakiego powodu trafiała na książkowe „czarne listy”, a jej czytanie raczej nie było chwaloną czynnością. Mi jednak bardzo się podobała, a co więcej, planuję obejrzeć film nakręcony na jej podstawie. Taki „brudny” styl ma swój urok i jednemu się spodoba i go wkręci, a innego zdegustuje i zmusi do odłożenia książki na półkę i zapomnienie o niej.

Moja ocena: 9/10

Cześć, tu Ola. Zgodnie ze swoim pseudonimem zaczytuję się głównie w fantastyce, ale nie pogardzę też dobrym kryminałem. Wciąż odkrywam nowe, ciekawe dla mnie gatunki książek. Gram też w gry( zazwyczaj przygodowe typu Tomb Raider czy ASC) Jestem szczęśliwa, że mogę Cię poznać!
0
Would love your thoughts, please comment.x