Co ciekawego można powiedzieć o szóstym odcinku trzeciego sezonu pod tytułem To Whom It May Concern? Czy wydarzyło się coś, czego się nie spodziewaliśmy? Przekonajmy się!
Epizod zaczyna się dosyć tajemniczo, bo od drzwi z przejściem na inny świat, którym okazuje się największy koszmar Nekromanty (Ben Geurens) – praca w lodziarni. To właśnie przez nie ma przejść jeden z głównych bohaterów, a mianowicie Landon (Aria Shahghasemi) i to tam musi rozwikłać zagadkę powrotu do domu.
Ale wracając do prawdziwego świata, możemy zauważyć, że szkoła Salvatore ma niestety tak wielkie braki w kadrze jak i uczniach, że grozi im zamknięcie. Dlatego właśnie Lizzie (Jenny Boyd) oraz Hope (Danielle Rose Russell) starają się, jak najbardziej zachęcić nowe osoby do rozpoczęcia nauki na magicznej uczelni.
Jeżeli mówimy już o nowych bohaterach, którzy z tego, co na razie wiadomo będą mieli większą rolę w serialu, to tym razem poznaliśmy ich aż dwójkę! Jednym z nich jest Niemiecki wampir o imieniu Günter (Alec Tincher), któremu Alaric (Matthew Davis) jeszcze jako łowca wampirów, zabił najbliższą rodzinę, za co chłopak chce się odpłacić.
Drugą, myślę, że bardzo interesującą postacią, jest Cleo (Omono Okojie), która postara się jak najbardziej pomóc Hope w poradzeniu sobie z traumą, jaką dziewczyna przeżyła po stracie chłopaka.
Josie (Kaylee Bryant) natomiast w końcu postawiła na siebie zapisując się do liceum w Mystic Falls. W pierwszym dniu szkoły bohaterki dowiadujemy się, że nowym dyrektorem jest dobrze nam znany Dorian (Demetrius Bridges). Dodatkową informacją, jaką dostajemy to, że zawsze jakaś cząstka dziewczyny będzie myślami przy swojej siostrze bliźniaczce, nie ważne gdzie i jak daleko od siebie się znajdują.
Podsumowując: moim zdaniem ciężko stwierdzić czy odcinek był ciekawy, czy też nie, bo przyznam się, że po trzech tygodniach przerwy liczyłam na coś ciekawszego niż przedstawienie nowych postaci czy ponownie sceny obracające się tylko wokół Landona.
