Nawet anioły popełniają błędy, czyli recenzja książki „Ja, anielica”

Ja, anielica to drugi z czterech tomów autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk, opisujący losy zabitej Wiktorii Biankowskiej. W 2020 roku wydano ostatnią część serii, wskutek czego nastąpiła zmiana okładek, która łączy wszystkie książki w spójną całość.  

Beleth, Azazel, Kleopatra i Śmierć znani z powieści Ja, diablica powracają! A to oznacza, że już nikt nie będzie się nudził.  

W życiu Wiktorii ponownie zjawia się przystojny diabeł. Rozbija jej związek z Piotrem i ma nietypową prośbę – chce odzyskać swoje anielskie skrzydła. Czy dziewczynie uda się zwrócić złotookiemu Belethowi marzenia? Przed Wiktorią stają naprawdę trudne wybory – bo z jednej strony zabiegający o jej miłość śmiertelnik, a z drugiej… no właśnie, diabelnie przystojny upadły anioł. W dodatku akcja przeniesie się do nieba. A tam pojawią się kolejni bohaterowie – zabawne putta, podstępny Moroni, rodzice Wiktorii i oczywiście syn szefa, jeżdżący najnowszym maserati…  

Nieprzyzwoicie zabawna książka o niebiańsko-piekielnej rzeczywistości. Do diabła – to trzeba przeczytać!  

Powyższy opis pochodzi ze strony lubimyczytac.pl  

Od razu po tym, jak skończyłam lekturę Ja, diablica wzięłam się za czytanie kolejnego tomu. Ponownie już od pierwszej strony spotykamy Wiktorię. Szczęśliwą partnerkę Piotrusia, jej radość była spowodowana właśnie tym związkiem, o którym marzyła od lat. No niestety, nie pocieszyła się długo, o czym mówi nam już opis książki.  

Podczas czytania miałam mieszane uczucia. Z jednej strony wydawało mi się, że ta pozycja jest o wiele lepsza niż pierwszy tom, a z drugiej wręcz przeciwnie wydarzenia mi się nie kleiły. Być może to przez to, że odwlekałam w czasie skończenie tej książki.   

Styl pisania się nie zmienił mimo większego doświadczenia. Również w tej części możemy znaleźć spolszczenie angielskich słów, na przykład „fak” zamiast „fuck”, co osobiście mi przeszkadza.  

Okładka została zmieniona na potrzeby wydania czwartego tomu o Wiktorii Biankowskiej. Tak jak poprzednio; na przodzie książki widnieje pół twarzy głównej bohaterki umalowanej adekwatnie do akcji. Połowa twarzy również znajduje się na wewnętrznych skrzydełkach okładki, tworząc kontrastową całość. Okładka tego tomu jest bardzo delikatna i stonowana. Biały i różowy kolor przez siebie przenikają i kontrastują z niebieskimi tęczówkami modelki. Ja, diablica (1 tom) i Ja, anielica (2 tom) stojąc obok siebie na półce, na pierwszy rzut oka prezentują dwa odmienne światy. Delikatne i wrażliwe niebo oraz mroczne i ogniste piekło idealnie dopełniają się w biblioteczce.

Ja, anielica polecam wszystkim, którzy przeczytali poprzednią część, żeby zobaczyć, co dalej stanie się z główną bohaterką. Oczywiście każdy zwolennik Beletha powinien mieć w obowiązku przeczytanie tego tomu. Mimo wszystkich minusów tej pozycji jestem zadowolona, że przez nią przebrnęłam i mogę przeczytać kolejną część, której recenzja pojawi się już wkrótce. 

Miłośniczka filmów i książek romantycznych. W wolnych chwilach zajmuję się muzyką i sztuką szeroko pojętą. Od pewnego czasu w Internecie można mnie spotkać pod pseudonimem Nudati.
0
Would love your thoughts, please comment.x