Nigdy czegoś takiego nie oglądałem – Recenzja pierwszych dwóch sezonów „Przygód Merlina”

Zapewne mało kto pamięta, serial Przygody Merlina, który został wyprodukowany w 2008 roku na podstawie legend arturiańskich, które są niezwykle wzruszające i porywające!

Serial opowiada historię czarownika o imieniu Merlin, który przybywa do Camelotu, do Gajusa. Chłopak zaprzyjaźnia się z Arturem Pendragonem, który jest synem Uthera. Z biegiem czasu odkrywa, że jego ścieżka oraz przyszłego króla Camelotu się pokrywają. Merlin stara się pomóc Arturowi odnaleźć swoje przeznaczenie bez ujawniania własnej magii.

Jestem pod pełnym wrażeniem, że mimo upływu lat uważam, że serial ani trochę się nie zestarzał. Jak dla mnie jest świetnym przykładem, że nie trzeba robić, nie wiadomo jakich efektów specjalnych, aby jakoś ratować serial. Chociaż serial oglądałem jeszcze za dzieciaka to chociaż pamiętam prawie wszystkie odcinki, oglądałem jednym tchem.

Serial Przygody Merlina jest tak świetnie zrobionym serialem, że ciężko do czegoś się przyczepić. Największym plusem jest ciągłe rozwijanie wątków i ich zakończenie, twórcy zadbali o każdy detal. Nie czuć, że jest coś naciągane. Również rozwój bohaterów jest w sposób powolny, ale za to naprawdę realistyczny i możliwy. Wszystko odbywa się na oczach widza.

Nie ma bezcelowych wątków, które w jakiś sposób powodowałby zaburzenie całości. Nic nie jest ciągnięte na siłę. Zasadniczo serial jest tak zrobiony, że nie powoduje irytacji i nienawiść do któregoś z bohaterów. Po prostu można się cieszyć każdą chwilą.

Przygody Merlina powstały na podstawie legend arturiańskich i jakbym miał oceniać serial, a legendę to są dwa różne światy. Serial czerpie, jednak nie jest to wierna adaptacja. Moim zdaniem wypada lepiej. Zdecydowanie polecam zapoznać się z legendami arturiańskimi, jednak mnie serial bardziej zaciekawił swoją perspektywą.

Jak wspomniałem wyżej, widz widzi wolną, ale piękną przemianę głównych bohaterów. Nie jest to zmiana w jakiś cudowny sposób. Zacznijmy od Artura, który na początku był osobą pozbawioną jakichkolwiek uczuć i był arogancki, jednak się zmienia. Podobnie jak Merlin, rozwija się i staje się silniejszy. Każdy z bohaterów ma głębię i postać nie jest płytka.

Największym plusem tego serialu jest świetny dobór głównych bohaterów tytułowy Merlin oraz Artur. Przypominają mi o polskim duecie, który jest po prostu fantastyczny. Mowa o Arturze Barciś oraz Cezarym Żaku. Przyjaźń między Merlinem a Arturem rozwija się w najlepsze. Z każdym odcinkiem stają się sobie bliscy. Jeden za drugiego oddałby życie. Uwielbiam poczucie humoru Artura w stosunku do Merlina. Moim zdaniem świetnie wzajemnie uzupełniają serial.

Najbardziej w innych serialach brakowało mi tego, że złoczyńcy zawsze byli źli, bo tak. Przygodach Merlina, król Uther jest jednocześnie antagonistą i bohaterem, zależności od punktu widzenia. Moim zdaniem tego zawsze brakowało w serialach, uzasadnienia, dlaczego jest się tym złym. Tutaj twórcy świetnie sobie poradzili.

W serialu nie zabrakło postaci żeńskich — Gwen i Morgana, które są silnymi i z charakterem kobietami. Nie są irytujące i tylko dworskie panny, które nic nie znaczą dla dalszej fabuły. Wręcz przeciwnie, każda z wyżej wymienionych postaci ma ogromne znaczenie dla całości.

Jak dla mnie pierwsze dwa sezony świetnie rozwinęły głównych bohaterów. Oglądało się bardzo przyjemnie, nie czuć było dużo efektów specjalnych, których wcale nie potrzeba tak dużo, aby zrobić świetny serial. Zdecydowanie odradzam osobom, które są fanami legend arturiańskich, ponieważ serial podąża inną ścieżką, dla mnie to na plus.

Polecam prawie każdemu zobaczyć ten serial. Pomimo upływu lat nadal świetnie się ogląda serial. Oglądam drugi raz od nowa i jestem zachwycony. Nie mogę oderwać wzorku. Jak dla mnie najlepszy serial z elementami fantastyki.

Jestem miłośnikiem fantastyki oraz świata Pokemonów i uniwersum Marvela. W wolnych chwilach lubię oglądać mało znane produkcje, o których nikt nie słyszał.
0
Would love your thoughts, please comment.x