Powrót do magicznego dzieciństwa , czyli recenzja książki „Wiedźmi czar. Spells Trouble. Siostry z Salem”

Od dziecka zawsze fascynowały mnie wróżki, czarownice, magiczne stworzenia i całe te czary.

Odkryłam wtedy przecudowną serię Dom Nocy autorstwa P.C. Cast i Kristin Cast.

Pamiętam, że byłam zafascynowana całym wykreowanym przez nie światem. Mogę wręcz stwierdzić, że to najlepsze, co czytalam w tamtym okresie.

Niedawno na rynku wydawniczym ukazała się ich najnowsza książka Wiedźmi czar. Spells Trouble. Siostry z Salem. Nie zastanawiałam się nawet. Chciałam powrócić do dawnych czasów i znowu wczuć się w klimat stworzony przez kobiety.

Książka opowiada o Sarah Goode, wiedźmie z Salem, która bez trudu umknęła prześladowcom; jako jedna z niewielu była prawdziwą czarownicą. Wiedziona przez swoją boską przewodniczkę, odnalazła w Illinois niezwykłe miejsce mocy. Choć wpierw musiała zapieczętować pięć bram Podziemia, jej magia zapewniła Goodeville spokój i dobrobyt na setki lat.

Kolejna z następczyń właśnie przygotowuje swoje córki bliźniaczki do objęcia jej schedy, ale w dniu rytuału zaklęcie słabnie. Święte drzewa nie bronią już Goodeville równie skutecznie jak dotąd. Mag i Hunter, nastoletnie wiedźmy, muszą narazić życie, by zmierzyć się z nadludzką potęgą wdzierającą się do naszego świata. Demony Tartaru, upiory nordyckiego piekła i bogowie dopominają się o swoje, podczas gdy one oprócz tego mają na głowie jeszcze (mega)przystojnego chłopaka, który jest kapitanem szkolnej drużyny, kilka morderstw, kota i bardzo dziwną ciotkę.

Opis pochodzi od wydawcy.

Początek zapowiadał się naprawdę interesująco. Muszę przyznać, że po prologu byłam mega ciekawa dalszych losów. Czułam, że to będzie kolejna książka na mojej liście najlepszych lektur. Niestety rozczarowałam się. Historia z początku tutaj się urwała i przenieśliśmy się do innej opowieści. Muszę przyznać, była przyjemna, ale ja jednak żałowałam, że wszystko nie opowiadało o Sarah. Naprawdę, gdyby cała książka podążała jej śladem, moje serce byłoby skradzione.

Całość przeczytałam w parę wieczorów. Uważam, że lektura skierowana jest dla nieco młodszego odbiorcy. Za czasów gimnazjum, kiedy byłam zakochana w twórczości tych autorek, historia wciągnęłaby mnie bez końca.

Mimo paru aspektów, cieszę się, że mogłam wrócić do mojej przeszłości i znowu poczuć te klimaty. Przypomnieć sobie, co kiedyś kochałam i jak bardzo ukształtowało to mój gust książkowy.

 

 

 

Miłośniczka kotów, książek i dobrej herbaty! Najbardziej preferuję fantastykę i romanse, ale innymi gatunkami nie pogardzę. Dodatkowo w moim sercu gości jeszcze teatr i taniec.
0
Would love your thoughts, please comment.x