Powstrzymać spisek, by uchronić miasto – recenzja komiksu „Dungeons & Dragons. Legendy Wrót Baldura. Tom 1”

Po wielu latach pojawiło się kolejne wyzwanie dla mieszkańców Wrót Baldura. Nowe pokolenie bohaterów musi zmierzyć się z poważnym zagrożeniem.

Autorem scenariusza jest kanadyjski scenarzysta Jim Zub, znany z takich pozycji jak Batman: Urban Legends, czy Uncanny Avengers. Rysunki dla tego dzieła wykonał Max Dunbar (Batman Beyond). Album zawiera materiały, które zostały pierwotnie opublikowane w zeszytach Dungeons & Dragons: Legends of Baldur’s Gate #1–5.

Fabuła w większości przepełniona jest dużą dawką akcji oraz szybkim tempem narracji. Dzięki temu czytelnikowi łatwo się wciągnąć w całą opowieść, tracąc poczucie upływającego czasu. Historia pisana jest dosyć prosto, dzięki czemu jest zrozumiała nawet dla osób niezaznajomionych z tym światem, jak na przykład ja. Cieszy mnie to, że scenarzysta postawił na krótkie wymiany zdań w dialogach, bez długich i niepotrzebnych monologów. Dobrym zabiegiem było również wkomponowanie małej dawki humoru, co zawsze sprawia, że opowieść czyta się przyjemniej. Mimo wszystko jednak zabrakło mi jakiś ciekawych i kreatywnych rozwiązań fabularnych. Takich, które pozwoliłyby mi zapamiętać tę pozycję na dłużej i wyróżniłyby ją na tle innych.

Główna bohaterka, Delina lub jak inni wolą Neera jest zaklinaczką próbującą odnaleźć swojego brata. Ten wątek został genialnie przedstawiony przez twórcę, dając parę niespodzianek i zwrotów akcji. Choć mi osobiście brakowało bardziej emocjonalnego podejścia do całej sprawy.

Gorąco polecam tę pozycję. Ten 128-stronicowy album zabierze czytelnika w około godzinną przygodę, której nie będzie żałować. Główną bohaterkę daje się polubić od samego początku, jej motywacje są wyraźne i zrozumiałe, przez co łatwo utożsamić się z postacią. Grafiki w niektórych momentach to perełki w koronie.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za otrzymanie egzemplarza do recenzji.

0
Would love your thoughts, please comment.x