Zanim Kevin Feige został prezesem Marvel Studios, plany na MCU wyglądały zupełnie inaczej. Między innymi popularny komiksowy złoczyńca musiał przesiedzieć dwie fazy na ławce rezerwowych.
Zapowiedź czwartej fazy Marvel Cinematic Universe wzbudziła ogromne zainteresowanie wśród fanów. Oprócz kontynuacji niektórych znanych i lubianych serii, Marvel Studios obiecuje wprowadzić nowe, ekscytujące postacie poprzez filmy takie jak The Eternals i Shang-Chi: Legenda dziesięciu pierścieni. Ten drugi wprowadzi dużą obsadę postaci z krajów azjatyckich.
Chociaż Marvel Studios utrzymywało przyjazne stosunki z chińskim rynkiem filmowym w ciągu ostatniej dekady – stworzono nawet inną wersję Iron Mana 3, wyłącznie dla publiczności z owego państwa – Studio dopiero niedawno przedstawiła plany debiutu azjatyckiego superbohatera oraz arcywroga. Natomiast nowa książka od byłego dyrektora filmowego rzuca więcej światła na to, dlaczego do tego doszło.
Chris Fenton, były prezes chińskiej firmy produkcyjnej DMG Entertainment Motion Picture Group, napisał pozycję zatytułowaną Feeding the Dragon. Bleeding Cool relacjonuje konkretny rozdział utworu, w którym Chris Fenton opisuje swoją historię związaną z wprowadzaniem amerykańskich filmów do Chin, w tym ciekawe doświadczenie z Marvel Studios.
Fenton szczegółowo opisał jego interakcję z byłym dyrektorem operacyjnym Marvel Studios, Timem Connorsem. Obaj próbowali zawrzeć umowę, aby na końcu Avengers z 2012 roku zamieścić zwiastun przeznaczony wyłącznie na rynki chińskie, który przedstawiłby Shang-Chi lub Mandaryna. Według Fentona:
Zespół programistów w Pekinie uważał, że Shang-Chi był bezpieczniejszą rolą do promowania, ponieważ był „tym dobrym” bohaterem, podczas gdy Mandaryn był oczywiście nemezis Iron Mana. Myśląc ściśle o tym, jak widzi to „Ministerstwo Propagandy”, które podlega bezpośrednio Biuru Politycznemu, zawsze chciałbyś, aby chińska postać był dobrym facetem lub bohaterem, a nie złoczyńcą. Antagonista Marvela, taki jak Mandaryn, był ryzykowny. To była gra o wysokie stawki, nie tylko dla nas, ale także dla Disneya i Marvela. Gdyby to przyniosło odwrotny skutek, mogłoby to uniemożliwić wydanie filmu w Chinach. Co gorsza, mogłoby to uniemożliwić obu wytwórniom zdobycie jakiejkolwiek popularności w Chinach dla innych filmów, które pojawią się później. Najgorszy przypadek, chwilowa awaria… Dla nas niewłaściwe użycie postaci takiej jak Mandaryn może zamknąć DMG na zawsze.
Chris Fenton sugeruje następnie, że i tak zaczęto naciskać na użycie Mandaryna w zwiastunie, ponieważ Marvel „… chciał stworzyć najbardziej rozrywkowy i opłacalny film na świecie. Myślenie najpierw o Chinach nie było ich priorytetem”. Mimo że Mandaryn miał być „super złożoną, ale wadliwą postacią pełną niespodzianek”, DMG ostatecznie zdecydowało się nie używać go ze względu na negatywną reakcję chińskiej administracji państwowej na złoczyńcę.
Jest w tym mnóstwo interesujących informacji. Po pierwsze, był to plan Marvel Studios dotyczący umieszczenia sceny po napisach na końcu The Avengers, który wprowadziłby Mandaryna lub Shang-Chi. Po drugie – podczas gdy chińska wersja Iron Mana 3 miała tylko kilka rozszerzonych scen lokowania produktu i znanego chińskiego aktora, wprowadzenie zupełnie nowej postaci Marvela uczyniłoby tę scenę znacznie bardziej ekscytującą rzeczą.
Na szczęście wygląda na to, że Marvel Studios zmierza w znacznie lepszym kierunku dzięki reprezentacji głównych azjatyckich postaci z projektem takim jak Shang-Chi i Legenda dziesięciu pierścieni pod wodzą reżysera Destina Daniela Crettona. Podczas gdy film pokaże Mandaryna jako złoczyńcę, miejmy nadzieję, że również może wzbogacić tę postać niuansami oraz głębią i złożonością charakteru, co mogłoby nie wydarzyć się osiem lat temu. Choć szkoda, że nie spotka się ze Starkiem…
Odpowiedz