Starcie dwóch marvelowskich superbohaterów – recenzja komiksu „Deadpool kontra Staruszek Logan”

Wyszczekany najemnik Wade Wilson i posiwiały twardziel Logan, który niedawno przybył ze świata, gdzie złoczyńcy ostatecznie pokonali superbohaterów, ruszają na wspólną misję. Mają ocalić nastoletnią mutantkę przed ludźmi, którzy chcą wykorzystać jej moc. Obydwaj bohaterowie chcą to zrobić na swój własny sposób, często przeszkadzając sobie wzajemnie i używając odmiennych metod. Natomiast Maddie, nie do końca chce (i potrzebuje) ich pomocy.

Tak pokrótce przedstawia się fabuła komiksu Deadpool kontra Staruszek Logan. Trzeba przyznać, że autor scenariusza Declan Shelvey nie wzbił się na jakieś wyżyny, aby przedstawić swoją opowieść. A ta napędzana jest głównie przez relacje dwóch głównych bohaterów. Deadpool to śmieszek, rzucający żartami i bon motami na prawo i lewo, natomiast Logan to ponury, doświadczony przez życie typ, którego humor jest równie ostry co używane przez niego ostrza z adamantium. Między nimi ciągle iskrzy, bohaterowie nie szczędzą sobie złośliwości i ciętych ripost. I to główna siła tego zeszytu. Kilka razy można się uśmiechnąć, bo przedstawiony na łamach komiksu humor potrafi rozbawić. Gorzej jest z samą fabułą. Jest ona tak naprawdę dość pretekstowa, gdzie kolejne gagi i humorystyczne wstawki przeplatane są akcją. A ta potrafi być krwawa. W końcu ani Deadpool ani Logan nie przebierają w środkach. Krew leje się strumieniami, latają oderwane kończyny, a kolejni przeciwnicy padają jak muchy.

Niestety ilustracje autorstwa Mike’a Hendersona są co najwyżej poprawne. Nie ma zapadających w pamięć rysunków czy ciekawego kadrowania. Całość jest spójna, ale dość przeciętna.

Deadpool kontra Staruszek Logan to zamknięta całość, choć pozostaje mieć nadzieję, że wątek Maddie (obdarzonej niezwykłymi i potężnymi mocami mutantki, którą próbują ratować bohaterowie) nie zostanie porzucony. Choć z tego co czytałem, dotychczas nie pojawiła się w żadnym innym zeszycie z uniwersum Marvela. Powyższy komiks nie jest wybitny, ale potrafi zapewnić rozrywkę, a przecież o to głównie w nim chodziło.

Od lat zainteresowany fantastyką i historią. Z czasem z czytelnika stałem się również twórcą. Pisuję szeroką pojętą fantastykę i horror, a także dzielę się z recenzjami obejrzanych filmów, przeczytanych książek i komiksów.
0
Would love your thoughts, please comment.x