Autor kultowej serii „Summoner” powraca z nową historią! Recenzja książki „Wybrany”

Czy nowy cykl pisarza Tarana Matharu zatytułowany Zawodnik jest warty przeczytania?

Wybrany to nowa powieść z elementami fantastyki i science fiction. Akcja skupia się na Cadzie Carterze. Chłopak zostaje wrobiony przez kolegę w kradzież laptopów. Za (nie)popełnienie występki przeciwko prawu trafia do ośrodka dla młodych przestępców. Niespodziewanie wszyscy zostają przeniesieni do innego świata. Jest to na tyle dziwne, że można spotkać tam żywe prehistoryczne zwierzęta. Podczas próby odnalezienia się w nowym miejscu trafiają na pozostałości zaginionych cywilizacji, a także na osoby z odległej przeszłości. 

Nastoletni chłopak zostaje zmuszony do walki o przetrwanie w towarzystwie grupy rówieśników o szemranej przeszłości. Zarówno Cade, jak i pozostali bez przygotowania stają się zawodnikami w brutalnym turnieju. Co zrobi główny bohater? Zaakceptuje reguły gry czy zginie? 

Ta historia to zdecydowanie coś innego. Już dawno nie czytałem książki z tak ciekawym pomysłem na fabułę. Patrząc na nią oczami racjonalisty, mało co trzyma się kupy. Mam tutaj na myśli świat przedstawiony. Znajdowały się w nim fragmenty prehistorii, starożytności i innych epok. Pojawiły się osoby z odległej przeszłości. Zwracając uwagę na czas i miejsce występowania tych elementów, jest to niemożliwe. Nie może istnieć coś, co jeszcze się nie wydarzyło. 

Jednak to fantastyka, więc pomijam kwestię dat i przestrzeni w powieści. Wybrany autorstwa Tarana Matharu wzbudza wiele emocji. Czasami bałem się o los Cade’a. Niekiedy wywoływał radość, ale i współczucie. To ostatnie najczęściej. Jak na chudego i niezbyt ogarniętego nastolatka, przechodzi piekło. Warto podkreślić, że trafił tam jako niewinny. Nie popełnił żadnego przestępstwa. 

Największym minusem tej opowieści jest brak ważnych wątków w niektórych rozdziałach. Właściwie, dopóki Cade Carter nie trafia na arenę, niewiele się dzieje. Niektóre sceny są zbędne. Myślę, że były one zapychaczami fabuły. Nie oceniam tego negatywnie, jednak można byłoby bardziej skupić się na rozwijaniu bohaterów lub budowaniu napięcia. 

Musę przyznać, że okładka książki jest przepiękna. Balans między czerwonym a czarnym wyszedł bardzo dobrze. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to fakt, że widać odciski. Wybrany autorstwa Tarana Matharu liczy 365 stron. Czasami czytanie szło bardzo szybko. Szczególnie kiedy Cade został zmuszony do walki o przetrwanie. Bywały jednak i takie momenty, że kontynuowanie pierwszego tomu serii Zawodnik było męczące i nudne. Jak wcześniej napisałem, niektóre sceny mają się nijak do opowiadanej historii. 

Przed Cade’em walka na śmierć i życie. Czy przetrwa? – Recenzja „Wyzwania” Tarana Matharu

Nigdy wcześniej nie miałem styczności z twórczością tego autora. Patrząc na aktywność młodego pisarza, nie słyszałem o jego poprzednich książkach. Jest to dla mnie pozytywne odkrycie. Mimo braku logiczności czasu i przestrzeni w fabule, jest w stanie dobrze pisać. Ma lekkie pióro, potrafi ciekawie poprowadzić wątki aż do końca. 

Wybrany to w sumie takie połączenie Więźnia labiryntu z Igrzyskami Śmierci. Wiele schematów się powtarza, między innymi walka o przetrwanie, próba odnalezienia siebie w tym wszystkim. 

Wracając na chwilę do innych bohaterów, celowo o nich nie wspominam. Pierwszy tom serii Zawodnik w większości skupia się na postaci Cade’a Cartera. Mam wrażenie, że autor nie miał za bardzo pomysłu na ich większy udział w opowiadanej historii. Myślę, że gdyby dostali trochę lepsze rozwinięcie, mogliby jeszcze bardziej urozmaicić, powieść. Książka jest skierowana do każdej grupy wiekowej. Dużo się dzieje, to ciekawa odskocznia od rzeczywistości. 

 

Jestem miłośnikiem fantastyki oraz świata Pokemonów i uniwersum Marvela. W wolnych chwilach lubię oglądać mało znane produkcje, o których nikt nie słyszał.
0
Would love your thoughts, please comment.x