Co się dzieje w tych wydawnictwach?! – recenzja książki „Nagle Trup”

Wyobraź to sobie: idziesz rano do pracy, chce Ci się do toalety. Otwierasz drzwi, a tam… widzisz trupa. Co robisz? 

Było to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Marty Kisiel, jej debiut w wydawnictwie Mięta. Ludzie polecali mi tę książkę bardzo gorąco, więc podeszłam do niej z nadzieją na dobrą dawkę humoru, którą otrzymałam. Żarty dotyczące nazwisk, zbiegu wydarzeń czy po prostu wynikające z charakteru postaci – właśnie to możecie dostać podczas czytania. Komedie kryminalne to coś, z czym wcześniej się nie spotkałam. Wychodzi na to, że warto sięgać po nie częściej.

Akcja powieści dzieje się w wydawnictwie JaMas, gdzie znaleziono zwłoki redaktora Chojnowskiego, pogromcy przecinków, kropek i przydawek. Razem ze starszakami, czyli starszym sierżantem Pozgonnym i starszym posterunkowym Mogiłą, odkrywamy przyczyny jego śmierci, przy okazji widząc, co naprawdę dzieje się za drzwiami firm wydawniczych. Tę sprawę należy rozwiązać na tyle szybko, żeby była komendantka nie dyszała im w karki! Szczególnie, że chce zadebiutować jako pisarka w tym właśnie wydawnictwie.

Jedno jest pewne – nie jestem dobra we wskazywaniu mordercy. Gdy dowiedziałam się, kto i dlaczego za tym stoi, miałam naprawdę szeroko otwarte oczy i usta. Na początku nic nie miało sensu! Z kolei w wydawnictwach jest taki bajzel, że głowa mała. Tu ktoś się kłóci o czcionkę, tu ktoś próbuje wymyślić bestseller, a tam sesja zdjęciowa na strychu. Masakra.

Bohaterów poznajemy stopniowo, powoli dojeżdżają do pracy i dowiadują się, co się stało. Mimo tego łatwo się pogubić, dlatego bardzo się ucieszyłam, widząc na początku „stan osobowy” – każdy wymieniony z imienia, nazwiska, przydomku i funkcji. Niejednokrotnie do tego wracałam, zwłaszcza po kilkudniowej przerwie. Polubiłam starszaków oraz Kasię. Mają swoje wyjątkowe charaktery i liczę, że to nie jest jednorazowe spotkanie. Mogiła jako jedyny był w stanie wyczytać, co Pozgonny ma na myśli przez swoje krótkie komunikaty i nie dostawał od tego szału, a z kolei Kasia to kochana osoba, zastępczyni kierowniczki, niestety z pociągiem do toksycznych mężczyzn.

Niektóre teksty utknęły mi w głowie, chwała pani Marcie za to! Określenie „trzydrzwiowe pierdzikółko” zostanie na długo ze mną, a reakcja Kasi na widok zmarłego jest cudowna – myślałam, że padnę ze śmiechu. Tak samo jak „wrócić do standardowych ustawień dźwiękowych” – wspaniałe określenie na mruków wszelkiej maści. Także bardzo podobają mi się niektóre paralele, które wyłapałam – wydawnictwo JaMas kojarzy mi się z autorką Sarą J. Mass, a z kolei redaktorem tej książki jest Piotr Chojnacki, gdzie tytułową rolę (czyli trupa) gra Paweł Chojnowski. Znając życie, jest tego więcej, ale niestety nie byłam w stanie już tego znaleźć.

Tak czy inaczej, bardzo gorąco polecam Wam tę książkę! Oraz autorkę, którą miałam zaszczyt spotkać na Pyrkonie. Muszę co nieco nadrobić.

Ocena: 7/10

1
0
Would love your thoughts, please comment.x