Czas na relaks wśród kwiatów – recenzja gry „Pachnący Ogród”

Kolorowe kwiaty, przyjazne owady i piękne rzeźby. To można spotkać w najspokojniejszej grze, z jaką miałam do czynienia. Do pełni szczęścia zabrakło mi jedynie filiżanki ciepłej herbaty.

Za oknem już wiosna. Idealny czas na spędzenie wolnego popołudnia wśród pięknych kwiatów. Kolory cieszące oko, delikatne motyle i wszechogarniający spokój. Odrobinę relaksu zafundowało nam wydawnictwo Rebel.

Pachnący Ogród to gra karciana.

Zestaw zawiera 60 kart ogrodu, karty nagród, pragnień, wron i pomocy. Te ostatnie to dosłownie mini instrukcje i ściągawki dla każdego gracza. Do tego mamy 4 pionki ogrodników i znaczniki kwiatów odpowiadające kolorom pionków. Dostajemy również planszę, z której należy powyciskać żetony kamieni.

W pudełku zobaczymy trzy przegródki na karty, znaczniki i pozostałe rzeczy. Elementy, które łatwo można pogubić, zostały zapakowane w woreczki strunowe. Otrzymujemy także jeden dodatkowy. Ja wykorzystałam go na żetony.

Przejdźmy do rozgrywki. Polega ona na umiejętnym zbieraniu kwiatów. Rozkładamy karty ogrodu, a pod nimi karty pragnień. To one pomagają nam ocenić, za co dostaniemy punkty. Kombinacji jak możemy je otrzymać, jest wiele. Za dany kolor, czy odpowiednie kwiaty, a nawet za największą liczbę kamieni. Swoje zbiory kompletujemy przez trzy dni, potem podliczamy punkty, a osoba, która zdobędzie ich najwięcej, oczywiście wygrywa.

Do dyspozycji mamy jednoosobową rozgrywkę, jak i wersję dla maksymalnie czterech graczy. Wraz z siostrą przetestowałam wariant dwuosobowy. Pierwsza próba przebiegała dość opornie. Z instrukcją w ręku śledziłyśmy każdy ruch i czytałyśmy, co dana karta oznacza. A jest ich naprawdę dużo. Jednak im dalej, tym lepiej. Druga runda odbyła się bez większych problemów. Gra była na tyle spokojna i odprężająca, że nawet licząc punkty, nie czułyśmy potrzeby rywalizacji.

Prawdę mówiąc, oczekiwałam, że karcianka będzie nudniejsza. Pozytywnie się rozczarowałam! To był naprawdę przyjemnie spędzony czas.

Dodatkowo ta szata graficzna to coś pięknego. Dostajemy pięć rodzajów kwiatów w pięciu różnych kolorach. Obrazki rzeźb, bukietów i herbaty są absolutnie urocze i nadają wyciszającego klimatu. Podejrzewam, iż artysta użył akwareli do stworzenia ilustracji. Jestem zachwycona! Pionki i roślinne znaczniki są wykonane z drewna, a nie z plastiku, co również mnie ucieszyło.

Jeśli szukacie wyciszenia lub chcecie spokojnie i miło spędzić czas z mamą, babcią czy dziadkiem, ta gra jest dla was. Nie ma tu presji, ale nie oznacza to, że wieje nudą. Dobrze bawiłam się nawet przy liczeniu punktów, mimo moich matematycznych umiejętności (a raczej ich braku). Siostra również pozytywnie ocenia karciankę, mimo iż woli, gdy w rozgrywce więcej się dzieje. Z czystym sercem mogę polecić Pachnący Ogród, osobom potrzebującym chwili spokoju.

Uprzejmie dziękuję wydawnictwu Rebel za udostępnienie gry do recenzji.

Interesuję się sztuką, fantastyką i science-fiction. Lubię czytać książki i grać w gry planszowe, jak i komputerowe. Uwielbiam komiksy, zwłaszcza z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Zajmuję się rysunkiem, malarstwem i oglądaniem błyskotek na sklepowych wystawach. Jestem uzależniona od herbaty i muzyki.
0
Would love your thoughts, please comment.x