Przyznam szczerze, że sięgając po tę książkę, nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Mogłam trafić na ckliwy romans lub na historię bez polotu o chęci zmiany na lepsze. I powiem, że się mile zaskoczyłam, a przy tym świetnie ubawiłam.
Elle Kennedy trzyma poziom, a do tego raczy nas świetnym humorem. Nie mówiąc o małomiasteczkowym klimacie, który wprawia w błogi nastrój i aż ma się ochotę tam pojechać. To też dawka romansu z morałem oraz historia drugiej szansy.
Genevieve West wraca do Avalon Bay na pogrzeb matki po długiej nieobecności i wszystko wskazuje na to, że zostanie na dłużej. Po prośbie taty musi zrewidować swoje plany, a stara miłość także nie daje o sobie zapomnieć. Chwilowo ma zająć się biurem w zakładzie ojca, a także pomóc mu w ogarnięciu domu do sprzedaży. Ponadto zamierza żyć jak przykładna dziewczynka, by pozbyć się wyrobionej od dziecka łatki łobuziary. Co nie jest proste, gdy w pobliżu kręci się jej były, Evan Hartley. Czy jej się to uda? To musicie zobaczyć sami.
Ta dwójka to istny dynamit, oboje się niezdrowo nakręcają, przez co pakują się w kłopoty. Nie mówiąc o tym, że nie mogą bez siebie żyć, co tylko zwiększyło dynamikę akcji . Nigdy nie wiedziałam, na co wpadnie Evan, albo co wymyśli Gen, byleby trzymać go na dystans. Przy nich po prostu nie było nudy. Jednak nie zapominajmy o pobocznych bohaterach, co prawda brat Evana, Cooper strasznie mnie wkurzał swoim moralizowaniem i tym, jaki był niemiły dla Gen. To taki duży dzieciak, który non stop marudził, a jego dziewczyna Mac wciąż go uspokajała. Mimo to nie zepsuł mi on radości z czytania, bo inni towarzysze głównych bohaterów skutecznie odwracali moją uwagę. Każdy z nich się wyróżniał czymś innym i miał jakiś wkład w życie Gen i Evana. Zarówno dobry jak i zły.
Ta historia idealnie obrazuje, że każdy ma prawo do drugiej szansy. Uczymy się na własnych błędach i to, co zrobiliśmy za dzieciaka, nie musi definiować naszej dorosłości. Dlatego kiedy pewien policjant uwziął się na Gen, idealnie przedstawiono, że niektórzy potrafią być naprawdę mściwi i nie wierzyć w to, że każdy może się zmienić. Ważne jest, by w tej drodze przemiany mieć u boku kogoś, kto nas wspiera całym sobą, a niektóre znajomości lepiej zakończyć dla dobra nas i ogółu.
Bawiłam się świetnie przy tej książce i nawet zarwałam noc. Była mocno wciągająca, naprawdę trzymała poziom. Uśmiałam się nieraz, a nawet w niektórych przypadkach zrobiło mi się smutno, bo rozumiałam dokładnie, co odczuwają bohaterowie. Zwłaszcza że ich sytuacja rodzinna była mi dość bliska. Polecam, dla mnie to było 10/10. Elle Kennedy spisała się na medal i bardzo chętnie sięgnę po jej kolejne historie, gdzie można przyjrzeć się początkom relacji Coopera i Mac.
Zamierzacie przeczytać? Lubicie takie klimaty?
Dziękuję wydawnictwu ZYSK i S-KA za możliwość poznania cudownej historii.
Odpowiedz