O czym milczą współcześni mężczyźni. Recenzja książki „Samotności”

Za czym tęsknią mężczyźni? Czego się najbardziej boją? Na te pytania odpowiadają bohaterowie debiutanckiej powieści Kamila Zinczuka pod tytułem Samotności.

 

Samotności to powieść obyczajowa osadzona we współczesnej, polskiej rzeczywistości. Podzielona jest na pojedyncze historie niepowiązanych ze sobą mężczyzn. Rzadko poznajemy ich imiona, za to bardzo głęboko jesteśmy dopuszczani do ich myśli. Przedział wieku bohaterów to mniej więcej 30-40 lat. Co ich najbardziej dotyka? Lęki, uzależnienia, kłopoty w relacjach, przebyte traumy. Wszystko to skupia się w tytułową samotność o wielu postaciach i stanach skupienia. Najczęstszym jest ten ciekły i wysokoprocentowy. Dżuma XXI wieku ma różne stadia i formy, jednak zawsze jest tak samo wyniszczająca.

 

Czy Samotności to lektura, która może wyłącznie zdołować i przypomnieć nam o ciemnej stronie życia? Nie powiedziałabym, choć wiele typowych dla obyczajówek upiększeń i uproszczeń autor wręcz rozciera w proch, a swoich bohaterów przeprowadza przez morza niepowodzeń, nie oszczędzając ich ani na moment. Czytamy o losach facetów podobnych do tych, których widzimy codziennie, może któryś z opisanych panów przypomni nam sąsiada, kuzyna lub kogoś ze znajomych. Tylko w trakcie lektury mamy szansę wejść tam, gdzie rzadko kto ma okazję się dostać. Jeśli bohater jest sam, to my jesteśmy razem z nim. A kiedy jesteśmy najbardziej szczerzy ze sobą i najbardziej podatni na to, co nam doskwiera, jeśli nie w samotności? 

 

Mężczyzn, których historie poznajemy trudno polubić, trudno zrozumieć, bo są zagubieni. Część z nich mimo bycia w kwiecie wieku ma poczucie porażki. W tej ciemnej i pachnącej oparami alkoholu szczerości można odnaleźć przestrzeń do refleksji nad otoczeniem i rzeczywistością. Autorowi udaje się pokazać, że nadziei nie szuka się tam, gdzie świat przypomina reklamę płatków śniadaniowych, ale tam, gdzie o idylli i sukcesie przestaje się już nawet marzyć.

 

Pewnym mankamentem jest momentami nadmierne powstrzymywanie się przez autora od używania imion bohaterów. Sprawia to, że w niektórych rozdziałach nie do końca ma się pewność, czy czytamy już o innej postaci, czy też jest to rozwinięcie poprzedniej historii. Na plus brak zbędnych opisów i dobrze poprowadzone, realistyczne dialogi.

 

Czytanie o cudzych problemach pozwala znakomicie zdystansować się do własnych — ten cytat z twórczości Carla Ruiza Zafóna jest moim zdaniem bardzo dobrym podsumowaniem tej gorzkiej, a zarazem tak ciekawej powieści. To naprawdę obiecujący debiut.

Muzeolog, kulturoznawca, historyk sztuki (in spe). Najchętniej czyta literaturę faktu, a gdy nie czyta to ogląda - na ekranie, scenie czy wystawie.
0
Would love your thoughts, please comment.x