Płoń na stosie – recenzja książki „Polowanie na czarownice w Polsce w XVI-XVIII wieku”.

Polowania na czarownice to jeden z mrocznych elementów późnego średniowiecza. Religia wywierała niezwykle mocne wpływy na społeczeństwie. W jaki sposób sprawa wiedźm opisywana jest w Polsce?

Jak oceniano, kto był czarownicą?

Istnieje coś takiego jak polskie Salem?

Jacek Wijaczka w swojej książce przedstawił wiele faktów opisujących postrzeganie czarownic na ziemiach polskich. Osiem rozdziałów pokazuje, z czym borykały się kobiety oskarżone o czary. Autor w większości przytacza akta z procesów, jakie miały miejsce w danych miejscowościach.
Dowiemy się między innymi, jaki wpływ na procesy miały zjawiska atmosferyczne. Wszelkie kataklizmy uznawano za wpływ czarów. Ponadto za własne niepowodzenia obwiniano osoby, których sława skupiała się wokół plotek o demonicznych wpływach.
Z pozycji wynika, iż większość procesów miała miejsce w Wielkopolsce i na Kaszubach. Karą za czary najczęściej była śmierć poprzez spalenie na stosie. Dzieci również nie były bezpieczne, choć przypadków nieletnich biorących udział w sprawach sądowych było bardzo mało.

Oskarżone osoby, najczęściej kobiety poddawane były okrutnym torturom, co powodowało szybkie przyznanie się do winy, nawet jeśli nie zgodnie z prawdą. Przesłuchiwane opowiadały o szatańskich wpływach na swoje życie i przysięgały, iż wyrzekły się Boga. Zazwyczaj podawały nazwiska innych czarownic spotkanych na łysej górze. Warto wspomnieć, że samo pomówienie nie wystarczy, aby ktoś taki stanął przed sądem. Potrzeba oskarżyciela, który udowodni, iż wiedźma wyrządziła mu krzywdę.

Z książki dowiemy się wielu ciekawych aspektów związanym z tamtejszym życiem ludzi. Autor odnosi się również do tzw. polskiego Salem, czyli Doruchowa, w którym miała odbyć się największa egzekucja czarownic w Polsce. Czy to prawda, czy tylko legenda?

Jacek Wijaczka opisuje wszystko dosyć zrozumiale, jednak warto wspomnieć, iż posługuje się wieloma nazwiskami badaczy i autorów publikacji naukowych. Oprócz tego znajdziemy w środku wiele archaizmów. Mimo to uważam, że nie powinno być problemu z odczytaniem treści. Autor posługuje się realnymi aktami odnalezionymi w archiwach, więc informacje, jakie przekazuje, są prawdziwe i potwierdzone.

Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to tytuł. Polowania tu mało. „Procesy o czary w Polsce w XVI-XVIII wieku”, brzmiałoby o wiele lepiej i byłoby bardziej adekwatne. Pozycja ta zasila długą już listę książek z serii Wierzenia i zwyczaje.

Dla fanatyków historii i czarownic jest to pozycja obowiązkowa. Książka wciągnęła mnie mimo swojego nie najprostszego języka. Odkrywanie życia oskarżonych o czary, wracanie do okrutnych procesów pozwoliło mi spojrzeć na niektóre rzeczy inaczej. Czy nasze społeczeństwo przeszło jakąś ewolucję? Zapewne, a mimo to, zdarza się niektórym oskarżyć sąsiada o swoje niepowodzenia.

Dziękuję Wydawnictwu Replika za egzemplarz do recenzji.

Interesuję się sztuką, fantastyką i science-fiction. Lubię czytać książki i grać w gry planszowe, jak i komputerowe. Uwielbiam komiksy, zwłaszcza z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Zajmuję się rysunkiem, malarstwem i oglądaniem błyskotek na sklepowych wystawach. Jestem uzależniona od herbaty i muzyki.
0
Would love your thoughts, please comment.x