„Doom Patrol” sezon 3 odcinek 1-3 – Recenzja

Wracamy po długiej przerwie do naszych cudacznych bohaterów. Zaczynamy tam, gdzie skończyliśmy w poprzednim sezonie Dorothy poszła walczyć z Candlemakerem.

Jeśli nastawialiście się na epicką walkę, to się rozczarujecie. Dorothy postanowiła zakończyć pojedynek, stawiając ultimatum: przyjaciele lub wieczne więzienie z dala od świata. Całkiem sprytne, choć ryzykowne posunięcie osiągnęło sukces. Candlemaker przywrócił do życia Cliffa i resztę. Niestety, doktor Niles Caulder nie dożył tego triumfu.

Serial nie traci swojego klimatu, humoru i pomysłowości. Bohaterowie na swój sposób przeżywają żałobę. Cieszą się, że umarł, a jednocześnie odczuwają smutek i tęsknotę. Dorothy godzi się ze śmiercią ojca dzięki Larry’emu. Świetnie poprowadzona rozmowa. Danny powraca jako pełna jasnych barw karetka. Pomaga kobiecie w przeprowadzeniu pogrzebu ojca.

Dowiadujemy się, kim jest fałszywa Miranda: postać ucieleśniająca mrok Kai, który jest wynikiem jej traum. Jane podejmuje walkę, choć przeciwnik okazuje się potężny. No cóż, mimo dobrze zapowiadającego się złoczyńcy, został on szybko wyeliminowany poprzez staranowanie samolocikiem.

Wiele było ciekawych wątków, na przykład spotkanie Kai i Jane z babcią. Dowiadujemy się, skąd się wzięła koncepcja mechanizmu obronnego „Podziemie”, a także czemu Jane jest główną osobowością. Podobał mi się ten wątek, według mnie daje największy rozwój spośród wszystkich postaci.

Ujmująca była podróż kosmiczna Larry’ego. Pełna mistycyzmu i piękna kosmosu. Szkoda, że negative spirit musiał odejść. Liczę, że kiedyś wróci.

Jak zawsze rozbawia mnie Robotman. Wypieranie Parkinsona było w punkt. Ciekawe, jak to dalej poprowadzą. Powinien zaliczyć porządny upgrade, najlepiej w Star Labs.

Najnudniejsze wątki to według mnie szlaban cyborga i jego bolączki oraz drama ze spektaklem teatralnym. Sprawny czy nie, Victor niewiele wnosi do fabuły serialu. Jedynym plusem tego tandetnego widowiska był dobry wokal rywalki Rity oraz wpadnięcie do dziury.

Odcinek wakacyjny wyszedł taki średni. Nie brakuje absurdów i totalnego rozczarowania. Historia zlecenia zabójstwa Rity dwóm kosmitom przez gadający słój z mózgiem i mówiącego goryla jest totalnym absurdem. Jak można czekać na cel 70 lat w jakimś kurorcie wypoczynkowym? Każdy normalny człowiek czy kosmita dałby sobie dawno spokój.

Spodobał mi się wspólny taniec na parkiecie. Świetna muza, ale ze smutnym zakończeniem. Czerwony sługus opętany wykonaniem misji zabija swego pana i naszych bohaterów. Nie wiem, co to miało być, ale trudno.

Ciekawie zrobiony został odcinek z zaświatami. Rozbawiła mnie mumifikacja drużyny. Dorothy wykazuje się zaradnością, wynajmując detektywów-egzorcystów. Wprowadzają wiele świeżości i świetny klimat pozagrobowy. Zbulwersowało mnie polowanie na jednorożce przez ojca Cliffa. Co z tym gościem jest nie tak?

Mamy wprowadzenie nowej bohaterki – podróżniczki w czasie, która szuka Nilesa Cauldera. Jej groteskowy wehikuł czasu robi wrażenie. Wzbudza we mnie ciekawość i czekam, jak potoczy się jej los.

Ocena odcinków: 7/10

 

0
Would love your thoughts, please comment.x