Tajemnice sprzed lat wychodzą na jaw – recenzja komiksu „Czarny Młot. Skulldigger i Kostek”

Spiral City przepełnia zbrodnia i przemoc. Czarne charaktery nie są jednak bezkarne, bo w mieście pojawił się niebezpieczny mściciel. A nawet dwóch.

Za scenariusz tego wydania odpowiada kanadyjski twórca Jeff Lemire, którego można kojarzyć z takich pozycji jak Łasuch, czy Opowieści z hrabstwa Essex. Autorem rysunków jest chorwacki grafik Tonči Zonjić (The Immortal Iron Fist, Lobster Johnson). W albumie zawarto materiały pierwotnie opublikowane w amerykańskich zeszytach od wydawnictwa Dark Horse Comics, pod tytułem Skulldigger and Skeleton Boy #1–6.

Pierwsze co chciałbym zaznaczyć to fakt, że zauważyłem wyraźne nawiązania do Batmana – w szczególności do ostatniego filmu o nim z Robertem Pattinsonem w roli głównej. W opowieści można odnaleźć wątki kryminalistyczne, detektywistyczne, czy nawet superbohaterskie. Jej początek był dla mnie trudny do zrozumienia, nie wciągnął mnie. Jednak z czasem fabuła zaczęła robić się coraz ciekawsza. Niestety zakończenie mnie znowu rozczarowało. Po tak dynamicznym rozwoju akcji oczekiwałem efektu “wow”, który miałby zachęcić do sięgnięcia po kolejną część.

Choć w większości fabuła była przewidywalna, to muszę przyznać, że scenarzyście udało się kilka razy zaskoczyć. Tempo zmieniało się, raz dając nam kawałek dobrej akcji, a innym razem dialogi, które momentami były nudne. Zabrakło większej dawki kreatywności, wyjścia poza schemat. W tej opowieści nie znajdziemy żadnych wątków humorystycznych, jest to dosyć brutalna i krwawa pozycja.

Bardzo spodobała mi się relacja między Skulldiggerem a Kostkiem. Ten drugi traktuje pierwszego jak swojego mentora, można by nawet rzec ojca. To sprawia, że nawet w tak czarnej opowieści znajdujemy pewien emocjonalny wątek, który powinien spodobać się czytelnikowi.

Warto zwrócić uwagę na nietypowe przedstawienie akcji. W oko rzuca się przede wszystkim sposób, w jaki są porozrzucane grafiki. Nie ma tu tylko popularnych kwadratów, czy prostokątów, na których widzimy scenerię i unoszące się nad głowami bohaterów dymki.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za otrzymanie egzemplarza do recenzji.

0
Would love your thoughts, please comment.x