W dzisiejszej recenzji przyjrzymy się „Beztroskiemu”. To statek pasażerski z niesamowitą historią. Tego jeszcze nie było!
Czy komiks o statku może być ciekawy?
Dlaczego jest taki wyjątkowy?
Historia rozpoczyna się na tytułowym statku. Jednymi z pasażerów jest Shorr Komrrin i jego wnuczka Cimina. Towarzystwa dotrzymuje im D3-09. Podróż „Beztroskim” to nie byle co. Miejsca zarezerwowane są ponad rok wcześniej więc nie łatwo się tu dostać. Sam statek liczy sobie ponad 300 lat. W pewnym momencie spokój gości zostaje zniszczony przez atak piratów. Chcą oni przechwycić szpiega służącego Ruchowi Oporu. Cimina z przerażeniem obserwuje wydarzenia, a jej dziadek próbuje ją uspokoić. Z pomocą przychodzi D3-09. Zaczyna opowiadać historie, które miały miejsce na legendarnym statku. Z czym musiał się zmierzyć i jakie osobistości zawitały na pokładzie.
Spotkamy Burryagę i jego mistrzynię Nib Asek. To Jedi żyjący w czasach Wielkiej Republiki. Walcząc z Nihilami próbowali za wszelką cenę utrzymać pokój w Galaktyce. Oprócz nich gośćmi na statku byli również Anakin Skywalker i Padme Amidala. Zawitało tu również wielu łowców nagród i oszustów takich jak Lando Calrissian. Całe wydanie zawiera 5 opowieści. Są one o walce, miłości, szemranych interesach… w końcu przez tyle lat, mogło wydarzyć się wiele.
Główna historia ma dosyć dobre zakończenie, ale sami musicie do niego dotrzeć.
Przywódca piratów zwany Karmazynowym Jackiem to trochę karykatura złoczyńcy. Ma się za potężnego i przerażającego, a prawda ja jest taka, że to kolejny głupkowaty osiłek, któremu bohaterowie ucierają nosa.
Cały komiks czytało się naprawdę przyjemnie. To naprawdę ciekawa pozycja i gratka dla wielbicieli Gwiezdnych Wojen. Warto wspomnieć, że główna historia dzieje się w czasach Najwyższego Porządku.
Gorąco polecam Dziedzictwo „Beztroskiego” absolutnie każdemu, kto uwielbia Gwiezdne Wojny. To wyjątkowy komiks opowiadający o kilku epizodach z czasów istnienia tego wspaniałego statku. To on gra główną rolę.
Dziękuję Wydawnictwu Egmont za egzemplarz do recenzji.
