Czytając książkę z uniwersum Gwiezdnych Wojen pod tytułem Mistrz i Uczeń, autorstwa Claudii Gray, łatwo dojść do wniosku, iż Qui-Gon Jinn i jego padawan Obi-Wan Kenobi są jak ogień i woda.
Kompletnie różni. Ten pierwszy podąża swoją ścieżką, często sprzeciwiając się przełożonym, natomiast drugi posłusznie wykonuje każde polecenie Rady Jedi, przez co często dochodzi między nimi do spięć.
Siedząc na grupkach fandomowych, w oczy rzuciło mi się pytanie: Jak potoczyłaby się historia Anakina Skywalkera, gdyby jego mistrzem został Qui-Gon Jinn?
Absolutnie nie umniejszam Obi-Wanowi. Jest jednym z lepszych Jedi. Mimo cierpienia, jakie go spotkało w ciągu całego życia, nie dał się zwieść ku ciemnej stronie, a kodeks był dla niego świętością. Jego uczeń natomiast kipiał arogancją, a rozkazy lekceważył, kiedy uznał, że wie lepiej co robić. Anakin jako rycerz zakonu często wykazywał się odwagą, jak również nieposłuszeństwem. Przepaść między charakterami Skywalkera a Kenobiego jest niemal tak wielka, jak między Qui-Gonem i jego padawanem. Dodatkowo Obi-Wan podjął się szkolenia chłopca tylko dlatego, że była to ostatnia wola jego mistrza. Co by było, gdyby Jinn przeżył i to on uczył Wybrańca?
Nic by się nie zmieniło. Dlaczego? Już śpieszę z tłumaczeniem.
Ważną kwestią jest fakt, że Anakin był Wybrańcem, jak mówiła przepowiednia. Urodził się, nie mając ojca, oraz posiadając największą ilość midichlorianów w całej Galaktyce. Oznacza to, że teoretycznie jego przyszłość była już przesądzona. Miał przywrócić równowagę w Mocy. Nie było wiadomo w jaki sposób. Zatem załóżmy, że Skywalker i jego potencjalny mistrz Qui-Gon Jinn wykonują misje, ale nie trzymają się ściśle kodeksu Jedi, traktują go bardziej jako wskazówki. Skywalker oczywiście związuje się z Padmé Amidalą. Nawiedzają go koszmary, widzi swoją ukochaną, jak umiera. Taki widok mieliśmy w Zemście Sithów. Co robi jego mistrz? W książce, o której wspomniałam na samym początku, dowiadujemy się, iż Jinn traktuje wizje i przepowiednie bardzo poważnie. Prawdopodobnie, zamiast uspokoić swojego ucznia, dołożyłby mu więcej zmartwień. Z inicjatywą wyjdzie Palpatine i wracamy do punktu wyjścia, czyli Rozkaz 66, narodziny Vadera i zagłada Jedi.
Mimo iż Qui-Gon starał się zrozumieć mrok, w porównaniu do Rady Jedi, byłoby to za mało do przekonania Skywalkera, aby się opamiętał.
W Legendach a konkretnie w Jedi: The Dark Side, czytamy, że Qui-Gon ma przed Obi-Wanem innego ucznia, Xanatosa. Co się z nim stało? Zawładnęła nim ciemna strona, przez co stał się mrocznym Jedi. Marny przykład dla Anakina, który został łatwo zwerbowany przez Dartha Sidiousa w III Epizodzie.
Wiadomo również, że Lord Sithów jest mistrzem manipulacji. Jak obróciłby Skywalkera przeciwko swojemu mentorowi? Stosunkowo łatwo. Wystarczy przyjrzeć się wydarzeniom z Ataku Klonów. Anakin cierpi z powodu utraty matki. Jinn nie mógł uwolnić jej wraz z chłopcem. Wykorzystanie tego faktu przez Palpatine’a byłoby tylko kwestią czasu. Namąciłby rycerzowi w głowie słowami typu „Dlaczego twój mistrz pozwolił jej umrzeć? Mógł ją uratować, uwolnić razem z tobą”. A potem opowiedziałby, jak to Sithowie nie boją się niczego i mogą robić więcej niż Jedi, naginając wolę Mocy.
Ponadto chłopiec trafił do zakonu w wieku 9 lat! To stanowczo za dużo, aby zacząć szkolenie.
Śmierć matki Anakina i wizja umierającej Padmé doprowadziły do tego, że Skywalker szukał pomocy u Palpatine’a. Dodatkowo czarę goryczy dopełniła Rada Jedi, która niesłusznie oskarżyła jego uczennicę Ahsokę Tano o zamach. Poskutkowało to tym, że dziewczyna opuściła zakon, co możemy zobaczyć w serialu Wojny Klonów.
Podsumowując, uważam, iż nie wiele by się zmieniło, gdyby Wybrańca uczył ktoś inny. Anakin przeszedłby na Ciemną Stronę, bo takie było jego przeznaczenie. Czy jego mistrzem zostałby Obi-Wan, z którym miał mimo wszystko silną więź (przynajmniej na początku), czy Qui-Gon Jinn, z którym prawdopodobnie by się lepiej dogadywał w trakcie szkolenia. Nie miałoby to większego znaczenia, bo przepowiednia musiała się spełnić. Być może ten drugi okazałby się lepszy, może nie. Na pewno żaden z nich nie byłby wystarczający. Są to jednak tylko moje rozważania. Kto waszym zdaniem podołałby wyzwaniu wyszkolenia Anakina Skywalkera?
Komentarzy