Piękno i śmierć – „Zabójcza zieleń. Historia zielonego pigmentu z arszenikiem”.

Zielony to kolor symbolizujący nadzieję. Był jednak czas, gdy barwa ta zwiastowała śmierć. Posiadanie przedmiotów o pięknym, szmaragdowym kolorze przynosiło katastrofalne skutki. Dlaczego?

Jak używano arszeniku w modzie?

Jak odkryto jego toksyczne działanie?

Dziewiętnasty wiek i czasy wiktoriańskie. Co przychodzi nam na myśl, słysząc te zwroty? Rozwój przemysłu, Królowa Wiktoria, Wielka Brytania, eleganckie wnętrza, piękne ubrania… można tak wymieniać w nieskończoność. Faktem jest, iż styl tamtej epoki wpisał się mocno w historię mody. Na pchlich targach nadal można spotkać zabytkowe przedmioty, których cena niejedną osobę przyprawiłaby o mdłości. Wśród szarości tamtych lat, kolor zielony przykuwał uwagę na ulicach i w mieszkaniach. Był to barwik, na który nie każdy mógł sobie pozwolić. Okazuje się jednak, że piękno nie zawsze idzie w parze ze zdrowiem.

Wiktoria Król opisuje w swojej książce, jak wykorzystywano toksyczny arszenik do zdobycia pożądanego koloru. Arsen to trucizna, która w tamtych czasach, można powiedzieć, że cieszyła się popularnością. Była bezwonna i bezsmakowa co uniemożliwiało wykrycie jej w potrawach. Zaczęto produkować arszenik i wykorzystywać go do tworzenia barw. Nie wiadomo było jednak, iż on również jest zabójczy. Autorka szczegółowo przybliżyła ważne pojęcia związane z powstawaniem przedmiotów koloru zielonego. Oprócz tego przytoczyła wiele historii związanych z wypadkami wskutek arszeniku. Opisane zostały również objawy takiego zatrucia. Śmierć była jak wybawienie.

W książce znajdziemy mnóstwo wiedzy i ciekawostek.

Umieszczone zostały w niej fragmenty z gazet czy z raportów lekarzy. Temat jest niezwykle ciekawy, a Zabójcza zieleń mocno wciąga czytelnika. Oprócz tego dowiemy się, czy posiadając zielone przedmioty, nadal mamy do czynienia z arszenikiem. Da się sprawdzić, w których zieleniach znajduje się trucizna? Wszystko poparte jest badaniami, artykułami i źródłami. Autorka nie wyssała tego z palca. Przedstawiła fakty w przystępny i zrozumiały sposób.

Ponadto wydanie książki jest niezaprzeczalnie piękne. Okładka ze szmaragdową, zieloną sukienką i czaszkami idealnie nawiązuje do zawartości, a złote napisy dodają estetyki. W środku znajdziemy obrazki i ilustracje, co sprawia, że nie jest to taka sucha pozycja naukowa. Wstawki z zielonymi napisami są nieprzesadzone i świetnie dopełniają strony.
Do paczki została dołączona również przypinka z czaszką i pędzelkami, co jest miłym prezentem od wydawnictwa, zwłaszcza dla osoby, która uwielbia takie rzeczy (czyli ja).

Uważam, że Zabójcza zieleń. Historia zielonego pigmentu z arszenikiem, to bardzo ciekawa książka. Możemy się wiele dowiedzieć i nauczyć, że coś, co jest piękne, może również okazać się cichym zabójcą. Warto się z nią zapoznać.

Dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu za egzemplarz do recenzji.

Interesuję się sztuką, fantastyką i science-fiction. Lubię czytać książki i grać w gry planszowe, jak i komputerowe. Uwielbiam komiksy, zwłaszcza z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Zajmuję się rysunkiem, malarstwem i oglądaniem błyskotek na sklepowych wystawach. Jestem uzależniona od herbaty i muzyki.
0
Would love your thoughts, please comment.x