Ciemne moce – recenzja komiksu “Pałac wszystkich przyszłości. Tom 2”

pałac wszystkich przyszłości tom 2

Drugi tom serii Pałac wszystkich przyszłości to kontynuacja komiksowej wizji alternatywnej historii Polski, osadzonej wokół symbolicznego Pałacu Saskiego.

Tym razem autorzy snują trzy równoległe opowieści, które splatają się wokół tajemniczej budowli. Taka konstrukcja fabularna wzbudziła we mnie mieszane uczucia – niemal do końca nie potrafiłem określić, dokąd zmierza narracja.

Pierwszy rozdział przedstawia losy Orlicza, mężczyzny przemienionego w wampira. Uwolniony spod kontroli zagadkowej maszyny, próbuje odnaleźć się wśród Polaków pozbawionych nadziei na niepodległość. Staje przed koniecznością rozwikłania tajemnicy obcych najeźdźców, których obecność pozostaje niewyjaśniona.

Druga opowieść skupia się na przedwojennym superbohaterze, zaczynającym tracić poczucie rzeczywistości. W obliczu zagrożenia rozprzestrzeniającego się za pomocą fal radiowych nie potrafi wskazać jego źródła ani odpowiedzialnych za zamieszanie.

W trzecim rozdziale poznajemy Ewę – licealistkę uwięzioną w świecie iluzji, wypełnionym wynalazkami o pozaziemskim rodowodzie. Gdy okładka jej ulubionego czasopisma ożywa i ostrzega przed niebezpieczeństwem, dziewczyna zaczyna kwestionować własne postrzeganie rzeczywistości.

Wspólnym motywem wszystkich wątków pozostaje Pałac Saski oraz pytanie o to, która z wersji przedstawionego świata jest prawdziwa. Każda historia ma odmienny charakter: wątek Groma przypomina Supermana, Ewy – odcinek Black Mirror, a Orlicza – klasycznego Drakulę. Efekt? Dość osobliwa mieszanka gatunków. 

Nie jestem pewien, czy połączenie tak wielu motywów – superbohaterskich, science fiction i grozy – wyszło komiksowi na dobre. Lepszym rozwiązaniem mogłoby być rozdzielenie tych wątków na osobne tomy albo rozwinięcie ich na większej liczbie stron, by dać czytelnikowi czas na głębsze zaangażowanie.

Komiks czytało się lekko i przyjemnie, choć historia miała swoje lepsze i gorsze momenty. Niestety, nie zawsze potrafiła wciągnąć czytelnika – narracja chwilami traciła na dynamice, przez co tempo opowieści bywało nierówne.

Na szczęście warstwa graficzna nie budzi żadnych zastrzeżeń. Rysunki dopracowane, pełne szczegółów, a kolorystyka zmienna – dostosowana do nastroju konkretnej historii.

Pałac wszystkich przyszłości. Tom 2 nie trafił w mój gust. Skrócone wątki i pobieżnie zarysowane postacie utrudniają nawiązanie więzi z bohaterami. Zabrakło też elementu, który – jak w pierwszym tomie – przyciągałby i intrygował.

Dziękuję Wydawnictwu Egmont za egzemplarz do recenzji.

Poprzednia część: Co, gdyby… – recenzja komiksu “Pałac wszystkich przyszłości”

Jestem miłośnikiem fantastyki oraz świata Pokemonów i uniwersum Marvela. W wolnych chwilach lubię oglądać mało znane produkcje, o których nikt nie słyszał.
0
Would love your thoughts, please comment.x