Cudownie bzdurne, czyli o „Czarownicy i Czarnoksiężniku” słów kilka

Obecnie młode pokolenie nie wychowuje się już na bajkach opowiadanych przez dziadków.

Większość z nie zna nawet ludowych podań z najbliższej okolicy lub rodzimych stron. O magicznych przesądach już nawet nie wspomnę. Miło zatem, że znalazła się osoba, która poświęciła swój czas i trud na spisanie klechd z urokami w tle.

Tomasz Specyał, bo o tym panu mowa, podjął się stworzenia książki Czarownica i Czarnoksiężnik. Bajki, legendy, podania ludowe. Dość niespodziewane posunięcie, zważywszy na to, że autor trzymał się dotychczas pozycji kryminalno-sensacyjnych. Mimo to poradził sobie z tym zadaniem całkiem nieźle. 

Czarownica i Czarnoksiężnik. Bajki, legendy, podania ludowe podzielone są na trzy części: historie z czarownicą, czarownikiem i takie z nimi oboje. Jest to z pewnością lepsze rozwiązanie niż próba dzielenia ich na lata powstania. Z kolei gorsza niż grupowanie na region pochodzenia. Rozumiem jednak, że mogło to by być trudne, o ile nie nierealne do zrealizowania. Jak uprzejmie zauważa bibliografia, większość opowieści została zaczerpniętych ze zbiorów opublikowanych w pierwszej połowie XX wieku. To czuć, zwłaszcza w języku i sposobie zachowywania się bohaterów.

Zdecydowana większość bajek czy też legend w zbiorze jest na wskroś absurdalna i do bólu bzdurna. Owszem, śmiałam się i to dużo podczas lektury, jednak nie powiedziałabym, że wyniosłam z niej coś więcej. Historie przeważnie nie posiadały morału lub puenty, a fabułę miały bardziej zagmatwaną niż niejedna Bollywoodzka telenowela. 

Żebyście mnie dobrze zrozumieli, to są bajki typu „Wieśniak poszedł spać, ale przyszła zła czarownica i umyła się w jego zupie, więc on też się w niej umył, po czym oboje wylecieli przez komin. Dolecieli na Łysą Górę, ale wieśniak przestraszył się nagich czarownic, więc zaczął uciekać, ale potknął się o kamień. Ten przemienił się w piękną dziewczynę, z którą wieśniak wziął ślub i żyli do końca swojego życia w bogactwie”. Przy czym najczęściej dochodzi do tego wątek krwawej masakry lub kazirodztwa. Jeżeli skusicie się na lekturę Czarownicy i Czarnoksiężnik to polecam wam ją sobie dawkować.

Czy jest to zatem zła pozycja? Zdecydowanie nie. Od pierwszej do ostatniej strony czuć ją polską wsią, a na myśl w pierwszej chwili przywodzi gadanie ulicznego wariata, ale to dalej wierna swoim czasom i ciekawa publikacja. Tomasz Specyał dołożył wszelkich starań, by uczynić jak najprzystępniejszą dla niewprawionego czytelnika, tłumacząc każde wątpliwe znaczeniowo słowo. Nie jest to pouczająca ani moralizatorska lektura, ale z pewnością wywołuje wiele uśmiechu. Stanowi ciekawy sposób na poznanie mentalności ludzi z XX, a nawet XIX wieku. 

Dziękuję Wydawnictwu Replika za możliwość przeczytania tego zbioru.

Patrzyłam na ludzi zupełnie na wylot. Widziałam żebra, jelita, nawet całe gałki oczne. Tylko serce trafiało się jakoś rzadko...
0
Would love your thoughts, please comment.x