Następna część z serii Wielkiej Republiki, która poszerza nam uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Autor, Cavan Scott, ma na swoim koncie takie tytuły, jak Star Wars. Dooku: Jedi Lost, Sherlock Holmes: Patchwork Devil oraz wiele innych. Tworzy także komiksy dla wydawnictwa Marvela, Dark Horse, czy The Beano.
Nie mogłam się doczekać, aż otrzymam tę książkę. Jest to kontynuacja Star Wars Wielka Republika: Światło Jedi.
Ponownie spotykamy Elzara Manna, który przechodzi kryzys jako rycerz, jego przyjaciela, mistrza Stellana Giosa, Bella Zetiffara (pogrążonego w żałobie padawana) i jego nową mistrzynię, Indeerę Stokes, a także wielu innych Jedi oraz oczywiście władcę Nihilów, Marchiona Ro. Oprócz znajomych postaci zostaje nam zaprezentowana była uczennica Wielkiego Zakonu, Ty Yorrick, jak również młoda dziennikarka o imieniu Rhil Diaro.
Kilkanaście miesięcy po Wielkiej Katastrofie Kanclerz Soh organizuje festiwal, który ma za zadanie pokazać wszystkim istotom, jakie korzyści płyną z przyłączenia się do Republiki. Jedi są zobowiązani do pilnowania, aby wszystko poszło zgodnie z planem. Jednak Nihilowie nie pozwalają, aby w galaktyce spokój zapanował, choć na chwilę, w międzyczasie szukając sposobu na zagładę wrażliwych na moc rycerzy zakonu.
W powieści występuje duża liczba bohaterów. Nie jest to problem dla osób, które mają za sobą poprzednią część. Każdy charakter jest dobrze wykreowany, a relacje między nimi ciekawe. Podobnie jak w Świetle Jedi, jest podział na poszczególne wątki, które ostatecznie splatają się w jeden. Osobiście uwielbiam taką budowę w książce. Zainteresowanie nie spada, za to wzrasta z każdym rozdziałem.
Dawno nie miałam w rękach lektury, która tak dobrze potrafi utrzymać czytelnika w napięciu. Zwroty akcji są genialne i zaskakujące. Historia potrafi być nieprzewidywalna do tego stopnia, że czasem musiałam poświęcić chwilę na przemyślenie tego, co się właśnie wydarzyło. Podobały mi się momenty, w których pokazywano „ludzką” stronę Jedi, czyli popełnianie błędów i brak tego wyidealizowania.
Zakończenie sprawiło, że nie wiedziałam, czy mam się rozpłakać, czy rzucić tą książką. Nie… nie było rozczarowujące, tylko niezwykle poruszające. Autor zakończył swoją powieść w sposób, który sprawia, że nie mogę się doczekać, aż poznam dalszy ciąg w kolejnej części.
Cavan Scott wykonał kawał dobrej roboty. Osoby zainteresowane uniwersum Gwiezdnych Wojen powinny koniecznie przeczytać serię Wielkiej Republiki.
Komentarz