Czy przeznaczenie da się oszukać? – recenzja książki „Fallen Princess” Mony Kasten

Popularna autorka światowych romansów powraca z pierwszą w dorobku powieścią fantasy! Czy to może się udać i zyskamy kolejną perełkę w tym gatunku?

Mona Kasten znana jest przede wszystkim z takich dzieł jak: Lonely Heart, Save Me czy Begin Again. Miałam okazję poznać już historię Rosie i Adama (Lonely Heart) i totalnie przepadłam. Lekkie pióro Mony i talent, do kreowania wielowarstwowych postaci to jest klucz do sukcesu. Kiedy dowiedziałam się, że autorka wydała właśnie swoje pierwsze fantasy, jako fanka jej książek i owego gatunku nie miałam innego wyjścia, jak tylko sięgnąć po Fallen Princess.

Poznajemy w niej historię Zoey, której życie diametralnie się zmienia. Dziewczyna przewiduje śmierć szkolnego kolegi i odkrywa w sobie talent do magii śmierci. Zmuszona jest pozostawić swoje obecne życie, akademik, znajomych i rozpocząć je na nowo w zupełnie obcym miejscu. Dodatkowo nie pomaga fakt, że jej sławna matka jest uzdrowicielką, którą ona także miała zostać. Zoey zostaje przydzielony mentor, Dylan Park. Chłopak jest Żniwiarzem i za pomocą dotknięcia potrafi wyrwać duszę z człowieka. Dziewczyna będzie musiała zmierzyć się nie tylko z odkryciem tajemnicy akademii, ale i nowym uczuciem…

Już od pierwszej strony możemy płynąć przez tekst. Styl pisania Mony jak zwykle sprawia, że czytelnik nie jest świadomy, kiedy zleciały kolejne godziny i ile stron już przeczytał. Jej lekkie pióro pozwoliło mi się zagłębić w nowy fantastyczny świat.

Natomiast jeśli chodzi o historię, to moi ulubieni autorzy mają u mnie wyższej postawioną poprzeczkę. Wiem czego mogę się u nich spodziewać i czego oczekuję po wcześniejszych pozycjach. Szczególnie, kiedy autor podejmuje się wyzwania napisania powieści nie w swoim gatunku.

O ile kocham Monę, to szczerze muszę przyznać, że powieść nie wyróżniała się niczym szczególnym. Najbardziej wyczekiwałam romantycznych momentów, ponieważ one wychodzą jej najlepiej, mimo że pomysł na historię był naprawdę ciekawy i w jakiejś części dobrze zrealizowany. Powieść naprawdę była przyjemna, ale nic więcej. Lekka lektura na wieczór (dosłownie, bo jak już wspominałam czyta się ją szybko).

Nie można oczywiście odjąć jej niespodziewanych zwrotów akcji. Chociaż miejscami nie byłam pewna czy nie są one zbyt oczywiste i schematyczne. Niby zaskakujące, ale jednak najbardziej powtarzalne jakie można było wymyślić.

Fallen Princess jednak to przyjemna i lekka lektura, idealna jako przerywnik między poważnymi i ciężkimi pozycjami. Myślę, że warto po nią sięgnąć i mieć okazję poznać świetnie wykreowanych przez Monę bohaterów.

Za egzemplarz dziękuję bardzo wydawnictwu Jaguar.

Miłośniczka kotów, książek i dobrej herbaty! Najbardziej preferuję fantastykę i romanse, ale innymi gatunkami nie pogardzę. Dodatkowo w moim sercu gości jeszcze teatr i taniec.
0
Would love your thoughts, please comment.x