Śmierć Bonda to było coś, co planowano zrealizować już od dawien dawna. Tytuł Nie czas umierać miał jedynie zmylić fanów.

Szósty aktor, który wcielał się w tę rolę, Daniel Craig, powiedział, że chciał, aby jego postać umarła w jak najbardziej „spektakularny” sposób, nim przekaże pałeczkę swojemu następcy.

Dzięki temu przeszedł do historii jako pierwszy aktor, który zabił wykreowanego przez Iana Fleminga szpiega. Doszło do tego po 25 filmach i 59 latach kreowania historii. W wywiadzie dla Los Angeles Times 54-letni angielski aktor opowiedział o swojej wizji postaci 007, w którą wcielał się w pięciu produkcjach w latach 2006-2021. Zdradził, że po prostu przyszedł czas na reset franczyzy. A by móc to zrobić, należało zabić postać 007 i dać szansę na odrodzenie. I był to pierwszy powód odejścia od grania agenta specjalnego.

Drugim była chęć odcięcia się od tej postaci, danie sobie chwili wytchnienia. Mówił, że nawet gdyby poproszono go ponownie o wcielenie się w rolę agenta Bonda, to on nie zmieni swego zdania. 007 zmarł, poświęcając się dla dwóch bliskich mu osób – swojej ukochanej, doktor Madeleine Swann (Léa Seydoux) oraz córki, o której niedawno się dowiedział.

Producent filmu, jeszcze przed oficjalną rezygnacją Craiga, ogłosił rozpoczęcie poszukiwań nowego Bonda. Zaznaczył, że jak wcześniej stawiali na młodych ludzi, teraz zrobią coś zupełnie odwrotnego. Przypomniał, że bohater jest w końcu weteranem, człowiekiem doświadczonym. Nie może się więc wcielić w niego ktoś młody.

Nie czas umierać jest już dostępny na 4K, Blu-Ray i DVD. Craig za to wcieli się ponownie w postać Benoit’a Blanca w nadchodzącej kontynuacji Knives Out, czyli Glass Onion: A Knives Out Mystery, która pojawi się w serwisie Netflix 23 listopada. Poniżej możecie obejrzeć zwiastun: