Julia Sereda – wywiad

Julia Sereda – polska sportsmenka, taekwondzistka i piosenkarka. 9 lutego wydała nowy singiel Nie Wiem Jak. Z tej okazji odpowiedziała też na kilka pytań.

Co Cię inspiruje?

Inspirują mnie ludzie wokół, rozmowy z nimi, poznawanie ich i zwykłe, codzienne czynności. Niby niepozorne rzeczy – uśmiech w tramwaju do nieznajomego/nieznajomej, tańczenie i śpiewanie w czasie smażenia naleśników, pogłaskanie pieska w parku… – są według mnie piękne same w sobie.

Dlaczego akurat śpiewanie?

Tak po prostu wyszło. Zawsze lubiłam to robić i wydawało mi się to super. W moim otoczeniu od dziecka byli muzycy, więc miałam okazję poznać ten świat bliżej. Śpiewanie przychodzi mi z łatwością i dla mnie jest to dobry sposób, aby wyrazić siebie.

Czy śpiewanie wiązało się u Ciebie z jakimiś wyrzeczeniami?

Jedyne, czego musiałam się wyrzec, to niechęć do śpiewania przed innymi (śmiech). Była to jakaś bariera do pokonania, bo to wcale nie jest takie łatwe, aby stanąć przed kimś i zacząć sobie śpiewać. Jeśli chodzi o takie wyrzeczenia na co dzień… to chyba nie. Jest to po prostu coś, na co muszę wygospodarować jakąś część swojego czasu. Jeśli chcę to robić na poważnie, wymaga to ode mnie sporego nakładu energii.

Czy kariera muzyczna wpływa na Twoją karierę sportową?

Niespecjalnie. Są to totalnie dwie różne dziedziny, więc trudno powiedzieć, że mają na siebie jakiś bezpośredni wpływ. Jednak spoko jest to, z racji tego, że obie pasje są dla mnie ważne i naprawdę jestem w nie mocno wkręcona, mogę o nich opowiadać i przybliżać je innym podczas rozmów w obu środowiskach (muzycznym i sportowym).

Będziesz brać jeszcze udział w jakichś zawodach taekwondo?

No pewnie! Nie porzuciłam taekwondo na rzecz muzyki – robię to równolegle. Cały czas trenuję i się rozwijam. Teraz sport, po rocznej przerwie, wreszcie zaczyna się odradzać, więc pierwsze starty już niebawem. Mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej i niedługo wszystko wróci do normy.

W opisie nowego singla jest: Warto realizować swoje pasje, spełniać
choćby najbardziej niezrozumiałe dla innych marzenia. Jak walczysz o swoje marzenia?

Zawsze staram się robić i mówić to, co czuję. Są działania, których się podejmuję i niekoniecznie pasują one mojemu otoczeniu. Mówię tutaj o różnych decyzjach i pewnej hierarchii, którą sobie tworzę – na czym chcę się skupić, co kontynuować, co odpuścić. O swoje marzenia walczę codziennie, najczęściej jednak sama ze sobą 🙂 Na serio… bywają momenty, w których na maksa mi się nie chce. Nie mam siły załatwiać pewnych rzeczy, czy nawet pójść na trening. Ale zawsze, mimo wszystko, zadaję sobie pytania: „Po co zaczynałam?”, „Jaki mam cel?”, „Czy naprawdę mam prawo narzekać?”. Odpowiedzi są dla mnie oczywiste i konkretne, więc, zamiast się dłużej zastanawiać, po prostu zaczynam działać.

Jakie jest teraz Twoje największe marzenie?

Moim największym marzeniem jest rozwój – i w sporcie, i w muzyce. Chciałabym w przyszłości skutecznie walczyć o najwyższe trofea – medale Mistrzostw Świata i Igrzysk Olimpijskich. W muzyce chciałabym tworzyć dalej, aby za jakiś czas móc zebrać swoją twórczość w jednym miejscu pod postacią płyty.

 

Cała redakcja życzy powodzenia w każdej dziedzinie! Dziękujemy za odpowiedzi!

Od lat zainteresowany fantastyką i historią. Z czasem z czytelnika stałem się również twórcą. Pisuję szeroką pojętą fantastykę i horror, a także dzielę się z recenzjami obejrzanych filmów, przeczytanych książek i komiksów.
0
Would love your thoughts, please comment.x