Kiedy widzisz zło, strzel mu w łeb — recenzja komiksu „Joker. Polowanie na klauna”

Jak wypada historia będąca kontynuacją wydarzeń przedstawionych we wcześniejszych tomach serii o Batmanie?

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach The Joker #1—15 oraz The Joker 2021 Annual #1.

Akcja dzieje się po ataku na Azyl Arkham. Za głowę Jokera wyznaczona zostaje spora nagroda, a jego tropem wyrusza wynajęty przez zagadkowego klienta były komisarz policji James Gordon. Okazuje się jednak, że na Księcia Zbrodni poluje ktoś jeszcze. Mężczyzna musi dociec, kim jest nikczemna rodzina Sampsonów oraz kto nasłał Vengeance, niebezpieczną córkę Bane’a. W trakcie pościgu komisarza dopadają pewne wątpliwości. Co, jeśli to nie Joker stoi za atakiem na zakład psychiatryczny? Czy stróż prawa zaryzykuje życie, by ocalić złoczyńcę?

Z opisu można by wywnioskować, że to powieść detektywistyczna i poniekąd faktycznie nią jest, jednakże Polowanie na klauna to przede wszystkim mroczny kryminał i być może właśnie dlatego częściowo mnie zawiódł. Otóż pełno tu przemocy i makabry. Z tej też przyczyny uczulam was, iż jest to komiks przeznaczony tylko i wyłącznie dla osób dorosłych o nerwach ze stali.

Muszę przyznać, że nieco inaczej wyobrażałam sobie cały koncept. Wprawdzie zdawałam sobie sprawę z tego, iż opowieść z udziałem Jokera musi być spowita mrokiem, niemniej Polowanie na klauna już na wstępie przekroczyło mój próg tolerancji. Stajemy się bowiem świadkami, jak to nastolatka pada ofiarą prawdziwego barbarzyństwa, jakim jest kanibalizm. Stąd też wolałabym, żeby treść bardziej skupiała się na śledztwie Gordona, a twórcy pominęli niewygodne wątki. W końcu wciąż mamy do czynienia ze światem, w którym działają superbohaterowie, a ten przecież powstał głównie dla młodszych odbiorców. Jednocześnie zaznaczam, że powyższy zarzut wynika z moich osobistych preferencji dotyczących konsumpcji popkultury.

Tak czy inaczej, uważam, że James Tynion i Matthew Rosenberga, czyli autorzy scenariusza pomysłowo napisali postacie, a także wzorowo wykorzystali ciekawe założenia fabularne. W swojej pracy nie żałowali zwrotów akcji i zadbali o to, by przez większość czasu trzymać czytelników w niepewności. Nieco słabiej wypada natomiast zakończenie, które niektórych może rozczarować, choć nie powinno ono zepsuć ogólnego wrażenia.

Skądinąd istnieje jeszcze jedna zaleta. Jeśli tak jak ja nie czytaliście poprzednich komiksów, to i tak wszystko zrozumiecie. Być może nie uda wam się wychwycić wtedy wszystkich odniesień, ale zapewniam, że znajomość poprzednich tomów nie jest konieczna.

Należy jednak z miejsca zaznaczyć, że narratorem i zarazem głównym bohaterem komiksu jest James Gordon. Joker odgrywa tutaj drugorzędną rolę. Jeszcze mniej tu Batmana, na co musicie się przygotować, żeby nie spotkać się z rozczarowaniem.

Na koniec pragnę pochwalić zespół rysowników, w skład którego wchodzą: Guillem March, Francesco Francavilla oraz Giuseppe Camuncoli. Ich współpraca przełożyła się na bardzo ładną i dokładną kreskę, nawet jeśli ilustracje zawarte w albumie z wiadomych przyczyn odpychają mnie od siebie. Nie zmienia to natomiast faktu, że autorom ilustracji udało się stworzyć niepowtarzalny klimat.

Reasumując, Joker. Polowanie na klauna to w gruncie rzeczy dobry komiks, który z pewnością dotrze do wielu fanów. Doceniam styl i pomysł, jednak jestem na tyle wrażliwa, że pewne elementy, takie jak wspomniany wcześniej kanibalizm, szarpią mi nerwy do tego stopnia, że nie byłam w stanie dokończyć moich klopsików w bolognese. Jeśli uważacie jednak, że wasze nerwy są ze stali, to polecam sięgnąć po ten tytuł, ale tylko jeśli jesteście pełnoletni.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Na codzień opiekunka ekspozycji w MAiE. W wolnej chwili czyta książki, ogląda filmy, gra na playstation, pije kawę. Fanka Marvela, Gwiezdnych Wojen i twenty øne piløts |-/
0
Would love your thoughts, please comment.x