Narodziny królowej – Recenzja książki

Czasem niektóre tajemnice nigdy nie powinny zostać odkopane…

 

Valenia to Królestwo, w którym wyjątkowo uzdolnione dziewczyny uczą się w prestiżowej szkole, aby rozwinąć jedną z pięciu pasji. Dziadek Brienny umieścił swoją wnuczkę w jednej z placówek, chociaż doskonale wiedział, że dziewczyna nie ma w sobie odpowiednich zdolności, aby zdobyć patrona.

W dniu letniego przesilenia Brienna jako jedyna z uczennic zostaje bez opiekuna, przez co nie może dalej się rozwijać. Kilka miesięcy później na jej progu zjawia się tajemniczy mężczyzna, który oferuje pomoc. Nowy sojusznik tak naprawdę chce ją wykorzystać, aby obalić króla i przywrócić tron prawowitej królowej przylegającego królestwa.

W świecie, w którym to kobiety mogą władać magią, a ostatnia królowa Maevany została zdetronizowana podstępem, Brienna będzie musiała dokonać trudnego wyboru. Czy stanie po stronie biologicznego ojca, którego nigdy nie poznała czy może wraz z nowym opiekunem zwróci tron królowej?

Historia toczy się w XVI wieku. Brienna, uczennica Magnalii, nie jest zwyczajną dziewczyną. Płynie w niej krew dwóch rodów, co czyni ją wyjątkową. Dom Wiedzy kształtuje uczniów w jednej z pięciu pasji: sztuk dramatycznych, błyskotliwości, muzyki, sztuki i wiedzy. Główna bohaterka uczestniczyła na każdych zajęciach, lecz ostatecznie kształtowała się na Mistrzynię Wiedzy. Pomagał jej w tym Mistrz Cartier, który od razu wzbudził moją sympatię. Od początku widać, że mężczyzna bardzo zżył się ze swoją uczennicą i zależy mu, by trafiła na odpowiedniego patrona. Patron był osobą, która adoptowała wybraną Mistrzynię, a ta mogła u niego się rozwijać w danym kierunku.

W Magnalii panowała bardzo rodzinna atmosfera, mimo że nie zawsze było to okazywane. Brienna nawiązała tam wiele przyjaźni w tym kluczową z przyszłą Mistrzynią Muzyki — Merei.

Nauczyciel Wiedzy tak wzbudził moją sympatię, że byłam naprawdę przygnębiona tym, że kiedy Brienna wyjechała ze szkoły, nie pojawiał się przez większość czasu. Dobra wiadomość dla sympatyków Cartiera! Pojawi się i wynagrodzi stracony czas bez niego!

Patron dziewczyny okaże się naprawdę sympatyczną osobą pomimo tego, że skrywa się za maską tajemnicy. Ich relacja została ukazana w piękny sposób. Był w stosunku do niej chłodny, ale w potrzebie oddałby za nią życie.

Brienna po ukończeniu szkoły skupia się na powierzonym jej zadaniu. Chce, by na tronie Maevenny znów zasiadła królowa. Od wieków było to powielane, jednak przez pewne wydarzenia tron znalazł się w rękach mężczyzny. Do osiągnięcia celu dziewczynie brakuje Kamienia Zmierzchania i Kanonu Królowej, które zaginęły bez powodu.

Cała historia jest bardzo przyjemna, a sposób, w jaki jest napisana, pozwala w bardzo krótkim czasie zapoznać się z nią.

Przez całą opowieść byłam w ciele głównej bohaterki i razem z nią przeżywałam każdą chwilę.

Czy uda się Brennie doprowadzić misję do końca i kim jest tajemniczy patron Mistrzyni? Odpowiedzi na te pytania poznacie, czytając Narodziny królowej Rebecci Ross.

Instagram o książkach – Klik!

Miłośniczka kotów, książek i dobrej herbaty! Najbardziej preferuję fantastykę i romanse, ale innymi gatunkami nie pogardzę. Dodatkowo w moim sercu gości jeszcze teatr i taniec.
0
Would love your thoughts, please comment.x