Oto mój osobisty ranking filmów marki Star Wars.  Listę sporządziłam poczynając od najgorszej produkcji, a kończąc na najlepszej.

Uwaga! W tym zestawieniu uwzględniłam jedynie dziewięć filmów z głównej Sagi Skywalkerów. Pamiętajcie, że układając kolejność kierowałam się subiektywną opinią. Nie musicie zgadzać się z tą listą.

Miejsce 9. Atak Klonów, reż. George Lucas

Podczas gdy demokratyczne rządy Republiki są zagrożone przez Hrabiego Dooku, Anakin łamie Kodeks Jedi i zakochuje się. 

Nawet gdy jeszcze jako dziecko lubiłam prequele, to nigdy nie przepadałam za tą konkretną częścią. Atak Klonów to dla mnie po prostu nudny film z fatalnym scenariuszem i drewnianym aktorstwem. Dodajmy do tego odbijającego się jak piłka Mistrza Yodę, dialogi o złowrogim piasku i prowokujący wymioty romans. Chyba tylko Evan McGregor sprawił, że zdołałam obejrzeć ten film do końca…

Miejsce 8. Mroczne Widmo, reż. George Lucas

Dwóch Rycerzy Jedi wyrusza z misją ocalenia planety Naboo przed inwazją sił Federacji Handlowej. Trafiają na pustynną planetę, gdzie pomaga im młody Anakin Skywalker.

Mroczne Widmo to dość przeciętna produkcja, która w latach dziewięćdziesiątych może i robiła furorę, ale po czasie bardzo brzydko się zestarzała. Przyznam, że pomysł na fabułę nie był najgorszy, przynajmniej w teorii, jednak rażący w oczy green screen, źle dobrani aktorzy i ich sztucznie brzmiące dialogi sprawiają, że patrzenie na ten film po prostu boli. Nie jestem też fanką prequelowych pojedynków, które są za długie, zbyt przekombinowane i bardziej przypominają taniec, aniżeli realną walkę. Przynajmniej soundtrack Johna Williamsa, zwłaszcza Duel Of Fates, jest dobry…

Miejsce 7. Zemsta Sithów, reż. George Lucas

Obi-Wan Kenobi oraz jego padawan, Anakin Skywalker wyruszają na ratunek porwanemu kanclerzowi.

Po tym, jak fani oburzyli się przez Mroczne Widmo i Atak Klonów, Lucas uznał, że musi zrobić film, który klimatem bardziej będzie przypominał oryginalne, baśniowe Gwiezdne Wojny. W konkluzji, Zemsta Sithów wyszła mu lepiej, niż dwie poprzednie części, wciąż jest jednak pełna mankamentów. Wątek Anakina i jego przejścia na ciemną stronę Mocy został potraktowany po macoszemu i pokazany szerzej dopiero w Wojnach Klonów. Mam też duży problem z Palpatinem i jego ujawnieniem jako Lorda Sithów. Druga połowa filmu jednak rekompensuje i nieco ratuje tę trylogię.

Miejsce 6. Skywalker. Odrodzenie, reż. J.J. Abrams

W finałowym starciu Ruch Oporu stawia czoła Ostatecznemu Porządkowi dowodzenemu przez Imperatora Palpatine’a. 

Odrodzony Palpatine i Rey jako jego wnuczka – tak, lubię sequele, ale nawet ja uważam, że epizod dziewiąty nie wyszedł najlepiej. Nie gniewam się na Abramsa, żywię za to urazę do Disneya, któremu zabrakło odwagi, aby ustać na ścieżce, jaką obrali w Ostatnim Jedi. W efekcie, Skywalker. Odrodzenie jest przeciętnym i chaotycznym filmem sci-fi, który posiada kilka ciekawych elementów, jednak ostatecznie marnuje potencjał i pozostawia niesmak.

Miejsce 5. Przebudzenie Mocy, reż. J.J Abrams

Imperium zastępuje Najwyższy Porządek, dążący do zdobycia władzy nad galaktyką. Tylko Ruch Oporu może pokrzyżować jego nikczemne plany. 

Wiele fanów nie uznaje najnowszej trylogii. Niektórzy z was stwierdzą, że Przebudzenie Mocy zajmuje na tej liście zdecydowanie za wysoką pozycję. Osobiście jednak uważam, że to dobra, solidna produkcja, której nie brak oryginalności i powiewu świeżości, mimo że czerpie ona garściami z czwartego epizodu. Fanką Abramsa może i nie jestem, ale w tym przypadku trzeba przyznać, że zaserwował widzom ładnie wyreżyserowany film, z ciekawą historią mającą duży potencjał, który Johnson wykorzystał później w Ostatnim Jedi.

Miejsce 4. Ostatni Jedi, reż. Rian Johnson

Rey odnajduje Skywalkera i namiawia go, by pomógł zniszczyć złowrogą organizację. Tymczasem Rebelianci starają się uciec przed flotą wroga.

Ostatniego Jedi możecie kochać, lub nienawidzić, ale przyznajcie jedno — to najpiękniejszy wizualnie film z całej Sagi Skywalkerów! Oczywiście scenariuszowo posiada swoje, dość spore mankamenty. Nie przepadam za wątkiem Finna i Rose w kasynie na Canto Bight, za dryfującą w kosmosie księżniczką Leią, ani za zbędną śmiercią Kapitan Phasmy. Ujął mnie natomiast wątek Luke’a, Rey oraz Kylo, a także wiele zwrotów akcji oraz sceny walki na miecze świetlne.

Miejsce 3. Nowa Nadzieja, reż. George Lucas

Legendarny Obi-Wan Kenobi opowiada młodemu farmerowi, że jego ojcem był potężny rycerz Jedi, który niegdyś walczył w wojnach klonów.

Dzisiaj epizod czwarty uważany jest za najsłabszy z oryginalnej trylogii, ale to wciąż rewelacyjny film przygodowy, który dał początek wspaniałej, ponadczasowej historii. Jest to też jedyny film Star Wars, który faktycznie udał się Lucasowi.

Miejsce 2. Powrót Jedi, reż. Richard Marquand

Luke kończy szkolenie u Mistrza Yody. Będąc biegłym wojownikiem, jeszcze raz musi zmierzyć się z Lordem Vaderem.

Powrót Jedi jest idealnym domknięciem Oryginalnej Trylogii. To niezwykle przyjemne doświadczenie filmowe, które angażuje, bawi i wzrusza.

Miejsce 1. Imperium Kontratakuje, reż. Irvin Kershner

Imperator nakazuje swemu uczniowi, Vaderowi, odnaleźć Luke’a Skywalkera i zmusić go do przejścia na ciemną stronę Mocy.

Imperium Kontratakuje było i jest moją ulubioną częścią Gwiezdnych Wojen.
To właśnie tu po raz pierwszy słyszymy genialny Marsz Imperialny, poznajemy Mistrza Yodę i reagujemy z niedowierzaniem na pewne, kultowe już słowa… Epizod piąty to idealny przykład tego, że sequel danego filmu nie musi być gorszy, niż oryginał. Twórcom udało się rozbudować wspaniały świat i dodać bohaterom ciekawe wątki, a obsada wspięła się na wyżyny aktorstwa. Warto też dodać, że film idealnie oscyluje pomiędzy baśniowością, a mrokiem. To arcydzieło, do którego kocham wracać, przy czym za każdym razem świetnie mi się to ogląda. 

I na tym kończy się ta lista. A jak wygląda Wasza? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!