Co by było, gdyby Iron Man zginął w filmie „Avengers” z 2012 roku?

Jak potoczyłyby się wydarzenia ukazane w drugiej i kolejnych fazach MCU, gdyby Stark stracił swoje życie w finałowej walce filmu?

W 2012 roku mogliśmy ujrzeć zwieńczenie całej pierwszej fazy Kinowego Uniwersum Marvela. Film ukazał połączenie sił wszystkich poznanych wcześniej bohaterów, tj. Iron Mana, Kapitana Ameryki, Thora, Hulka, Czarnej Wdowy oraz Hawkeye’a. W produkcji zmierzyli się z Lokim, który wraz ze swoją armią pragnął zawładnąć całą Ziemię, będąc na usługach Thanosa. W finale Tony Stark w swojej stalowej zbroi łapie za pocisk atomowy i przenosi go poza naszą planetę. Jakby potoczyły się przyszłe wydarzenia, gdyby Starkowi nie udało się na czas wrócić na Ziemię, albo ani Hulk, ani Thor nie złapali go i musielibyśmy pożegnać się z bohaterem?

Ultron nigdy by nie powstał

Kolejny film spod szyldu Avengers miał podtytuł Czas Ultrona. W tej produkcji Stark, chcąc chronić Ziemię przed kolejnymi zagrożeniami z kosmosu, tworzy program Ultrona. Jednak nie wszystko idzie po myśli naukowca i sztuczna inteligencja twierdzi, że ludzkość jest największym problemem, a w szczególności Avengers. Gdyby Tony zginął w 2012 roku, to nigdy by nie doszło do tych wydarzeń. Ultron by nie powstał, tak samo jak Vision, więc historia Wandy też nie miałaby miejsca. Nie byłoby porozumień z Sokovii, nie byłoby Wojny Bohaterów, a ziemscy superbohaterowie byliby zjednoczeni w walce z Thanosem podczas Wojny bez granic.

Wielu złoczyńców by nie istniało

Podczas swojej kadencji w MCU, Tony Stark miał tendencje do tworzenia własnych demonów. Stwierdził to sam podczas otwierającego monologu w Iron Manie 3. Wielu złoczyńców nie powstałoby, gdyby umarł w pierwszej części Avengers. Przede wszystkim Adrich Killian nie szukałby zemsty na Starku, a jego projekt Extremis mógł zostać zrealizowany, bo nikt inny nie byłby w stanie go powstrzymać. Nie istniałby także Departament Kontroli Zniszczeń, więc Adrian Tooms nigdy by nie został Sępem podczas wydarzeń Spider-Man: Homecoming. Podobnie jak on, Quentin Beck nie miałby osobistej zemsty na Peterze Parkerze. Jego niechęć do Starka powstała podczas Wojny Bohaterów, kiedy miliarder wywalił go z projektu dotyczącego obrazowania wspomnień.

Spider-man byłby zupełnie inny bez Iron Mana

Jednym z największych mentorów Petera Parkera w MCU był Tony Stark. Młody chłopak traktował go jak swojego ojca i wzór do naśladowania. Iron Man sam mianował Spider-Mana Avengersem podczas Wojny bez granic, lecąc statkiem kosmicznym na Tytana. Jednakże, gdyby Stark zginął w 2012 roku, nie wiadomo, czy ktokolwiek odkryłby tożsamość Parkera. Peter sam musiałby pokazać, że jest ważnym superbohaterem w tym świecie, bądź zostałby tylko przyjaznym Spider-Manem z sąsiedztwa i nigdy nie brał udziału w większych wydarzeniach. W rzeczywistości nikt mógłby nie poznać jego tajemnej tożsamości i całe życie ukrywałby się za strojem zrobionym z spandexu.

Można wiele gdybać, ale Marvel Cinematic Universe byłoby o wiele gorsze bez Starka jako superbohatera. Historia Iron Mana pokazana w tej franczyzie była fenomenalna i wyniosła Marvela na wyższy poziom. Jego zakończenie było perfekcyjne i bardzo emocjonalne. Studio popełniłoby błąd, uśmiercając Tony’ego w 2012 roku.

1
0
Would love your thoughts, please comment.x