Tony Stark, jego przemiana i losy w filmowym MCU. Czy taki człowiek potrafi się zmienić i zaakceptować ludzi dookoła siebie ?
W wielu filmach bohaterowie przechodzą przemianę i dostają drugą szansę. Ale czy korzystają? Takim przypadkiem był Anthony Stark. Nie tylko przeżył akcje w Afganistanie, ale i udało mu się uciec. Pepper sam powiedział: „Przeżyłem nie przez przypadek”. Dostrzegał w tym drugą szansę dla siebie i swojego życia, postępowania.
Ale czy Stark z niej skorzystał? No nie wiem, poprawił się i jak mówił: „stał się lepszym człowiekiem”. Ale czy to prawda? Na pewno się zmienił, ale nie w każdym aspekcie. Pierwsza część Iron Mana pokazała jego poświęcenie i gruntowną przemianę. Ale czy to zostało na długo? W następnym jego solowym filmie ukazała się jego arogancja i lekceważący stosunek, nie tylko do: rządu, Hamera i świata, ale i Czarnej Wdowy, czego potem pożałował (ale to temat na następny artykuł).
Dodatkowo, jego podejście do innych członków grupy Avengers oraz, jak wielu zauważyło, wybujałe ego trochę mu przeszkadzało w nieskazitelnym wizerunku bohatera. Jeżeli chodzi o ratowanie świata, szło mu nie tak źle, pomijając Ultrona próbę zabicia Capa w Civil War.
Jego postać na pewno zmieniała się z produkcji na produkcję i myślę, że jak skończyły się jego dni, spokorniał, nauczył się szanować Pepper, pokochał Morgan, pogodził się z Steve’em i połączył Avengers – oddał najwyższą cenę za ocalenie uniwersum. Myślę, że przed śmiercią był idealny. Ze swoimi drobnymi błędami, ale jednak. Zrobił to, co zarzucał mu Roger. „Położyć się na drutach, aby inni mogli przejść”. Myślę, że był dobrym człowiekiem i udowodnił, że warto dać mu drugą szansę.
