Meduzy nie mają uszu to książka poruszająca problem osób niedosłyszących – tych, którzy szukają własnej ścieżki w tym skomplikowanym świecie.
Adele Rosenfel zaprasza czytelnika w niezwykłą podróż do świata dźwięku i ciszy. Opowiada historię Louise, dwudziestoparoletniej dziewczyny, która stopniowo traci słuch. W pewnym momencie musi podjąć kluczową dla jej zdrowia decyzję oraz zrozumieć, co to znaczy być człowiekiem w świecie pełnym hałasów.
Meduzy nie mają uszu to lektura, której tematyka jest mi bliska. Podobnie jak Louise, zmagam się z problemami słuchu. Czytelnik przez cały czas spogląda na świat oczami głównej bohaterki, której przemyślenia są dla mnie czymś codziennym – słyszenie szumów i ich wyobrażenia. W książce poruszony jest także wątek relacji międzyludzkich, ponieważ osoby słyszące nie zawsze pamiętają lub nawet ignorują prośbę, że ktoś może potrzebować powtórzenia, wolniejszej mowy lub mówienia głośniej. Z doświadczenia wiem, że nie jest to łatwe. Często na prośbę powtórzenia, ludzie reagują śmiechem lub po prostu zmieniają temat.
Meduzy nie mają uszu porusza wątek tożsamości. Główna bohaterka balansuje między światem słyszących a niesłyszących. Kobieta musi pogodzić się z tym, że jej poziom słyszenia nie będzie taki jak dawniej. Wszystko, co było kiedyś – nawyki, rozmowy z innymi ludźmi – musi zbudować na nowo. Język, którym posługuje się Adele Rosenfel jest bardzo prosty, pełen metafor i porównań. Książka została napisana bardzo dokładnie, czytelnik może nie tylko zrozumieć, ale poczuć co przeżywa główna bohaterka.
Meduzy nie mają uszu to trudna lektura. Ponury nastrój, trudne życiowe wybory to tylko fragment tego co można znaleźć w środku. To książka o stracie i odnalezieniu siebie, o pięknie i kruchości ludzkiego istnienia. To także zaproszenie do tego, abyśmy na chwilę zatrzymali się i wsłuchali w siebie i w świat wokół nas.
Dziękuję wydawnictwu Mova za egzemplarz do recenzji.
Odpowiedz