Okiem osoby, która nie zna gry — recenzja komiksu „Batman: Rycerze Gotham. Pozłacane miasto”

Gotham znów spowił mrok. Z jakim zagrożeniem przyjdzie tym razem zmierzyć się Batmanowi i jego pomocnikom, aby ocalić niewinnych mieszkańców miasta?

Album zawiera materiały pierwotnie opublikowane w amerykańskich zeszytach Batman: Gotham KnightsGilded City #1–6.

Tajemniczy wirus zagraża Gotham, zmieniając mieszkańców we wściekłych szaleńców o żółtych ślepiach, którzy rabują sklepy i napadają na ludzi. Batman i Rycerze Gotham usiłują opanować osobliwą epidemię, a także odkryć jej przyczynę. Lecz ta nietypowa choroba już kiedyś nawiedziła miasto. Cofniemy się w przeszłość, aby poznać tajemniczą postać zwaną Runaway, która dawno temu chroniła miasto i usiłowała rozwikłać zagadkę tajemniczej choroby. Ta ekscytująca i przerażająca opowieść rozgrywa się we współczesnym Gotham, a także w 1847 roku i prowadzi do wydarzeń z popularnej gry wideo „Rycerze Gotham”. Zawiera także bonusowy kod na sześć ekskluzywnych cyfrowym przedmiotów w grze. Opowieść o przeszłości i teraźniejszości Pozłacanego Miasta napisał Evan Narcisse („Black Panther: Wakanda Atlas”), a zilustrował Abel („Rogue Sun”).

Jak w tytule, nigdy nie miałam okazji zagrać w Rycerzy Gotham, dlatego zastanawiałam się, jak odbiorę komiks będący prequelem do historii, o której nie mam zielonego pojęcia. Część z was może się więc zastanawiać, ile w takim razie warta jest moja recenzja. Osobiście uważam, że na tle wszystkich innych opinii osób obeznanych z tematem, przyda się spojrzenie na ten album przez pryzmat laika.

To, co w moim odczuciu zasługuje na specjalne wyróżnienie, to bardzo ładna, staranna kreska, która nie tylko cieszy oko, ale też nadzwyczaj dobrze komponuje się z postępującymi wydarzeniami, oddając klimat zarówno osiemnastowiecznego, jak i współczesnego Gotham.

Sama fabuła zaś toczy się dwutorowo. Choć w ostatecznym rozrachunku nie jest zbyt skomplikowana, to głównie dzięki bohaterom, obie osi czasu mogą poszczycić się ciekawym elementem.

Skoro jesteśmy już przy bohaterach, to myślę, że najbardziej interesująco prezentuje się Runaway. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, by nie popsuć wam zabawy, ale skradł on moje serce, przywodząc mi na myśl wielu ulubionych bohaterów legend ludowych, pokroju Zorro, tudzież Robin Hooda. Być może właśnie dlatego, nie do końca jestem usatysfakcjonowana miejscem, w którym skończył. Prawdopodobnie miałam po prostu zbyt wygórowane oczekiwania, przez co inaczej wyobrażałam sobie jej rozwój.

Pomówmy zatem o Batmanie oraz tak zwanej Bat Rodzince. Jeśli chodzi o tytułowych rycerzy miasta Gotham, to ich drużyna składa się, jak to przeważnie bywa, z ciekawych ludzi. Spośród nich wszystkich najbardziej udało mi się polubić Nightwinga, ale to nie wszystko. Myślę, że i niezastąpiony Alfred otrzymał tym razem właściwy portret. Wyjątkowo słabo wypada niestety sam Bruce Wayne. Można by to usprawiedliwić tym, że nie on jest tu głównym bohaterem, a jedynie częścią większej ekipy. Nie mam natomiast pewności, czy takie tłumaczenie jest słuszne. Wszakże Batman od zawsze stanowi ważną rolę w tym świecie.

Gdybym miała skupić się na istotnych problemach Pozłacanego miasta, to zdecydowanie uwzględniłabym czarny charakter, któremu brak charyzmy i oryginalnej motywacji.

Komiks zawiera też dający do myślenia komentarz na temat problemów społecznych, które nękały i wciąż tak naprawdę nękają nasz świat obecny. Uważam, że choć koniec końców aspekt ten wcale nie wypada źle, to szkoda, że nie poświęcono mu więcej uwagi, aby mógł wybrzmieć jeszcze lepiej.

Podsumowując, z wiadomej przyczyny nie wiem, czy Rycerze Gotham. Pozłacane miasto stanowi dobry wstęp do wspomnianej wcześniej gry, jednakże czas spędzony przy lekturze tego komiksu okazał się dla mnie na tyle przyjemny, by móc Wam go polecić. Historia sama w sobie nie jest oczywiście czymś wybitnym, ale wierzę, że to, co przygotowali dla twórcy, przypadnie Wam do gustu i będzie dobrym antidotum nudę.

Egzemplarz otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Egmont.

Na codzień opiekunka ekspozycji w MAiE. W wolnej chwili czyta książki, ogląda filmy, gra na playstation, pije kawę. Fanka Marvela, Gwiezdnych Wojen i twenty øne piløts |-/
0
Would love your thoughts, please comment.x