Pilnujcie ręczników! — Recenzja gry planszowej „Maui”

Słońce, plaża, ręczniki układające się w piękne wzory… Proszę wsiadać, zabieram Was na piękną Maui!

Maui to wyspa znajdująca się na środkowym Pacyfiku, należąca do archipelagu Hawajów. Znajduje się tam park narodowy, wodospady oraz wulkany, ale nie będę Wam zaprzątać głowy ich nazwami. Bez wątpienia jest to cudne miejsce. Jeśli chcecie poczuć magię tej wyspy, polecam Wam nową grę od wydawnictwa Rebel.

Maui to gra logiczna dla całej rodziny, relaksująca niczym egzotyczne wakacje. Podczas zabawy układamy żetony ręczników na swoich planszach plaży, by zebrać najlepiej punktowane połączenia wzorów.

— Możemy przeczytać na oficjalnej stronie Rebel.

Zacznijmy od początku, czyli set-upu. Standardowo w pudełku otrzymujemy sporo elementów, które należy „wyłamać”, dodatkowo jest worek do kafelków domina, a także torebka z muszelkami do punktacji. Pudełko zostało bardzo dobrze skonstruowane, ponieważ są w nim specjalne przegródki na muszelki, osobny pojemniczek na piaskowe monety, a jeszcze inny na żetony ujemnych punktów oraz miejsce na rozgwiazdę, która jest symbolem pierwszego gracza.

Problem polega na tym, że nie przygotowano przedziałów na pozostałe części gry jak żetony parasoli, a także krabów, które stanowią swego rodzaju rozszerzenie rozgrywki. Myślę, że można było to wszystko dodać do worka na kafelki, ale jest to tylko lekka rysa na wizerunku zmyślnie przygotowanego pudełka.

Sama rozgrywka to ekonomiczne domino z elementami strategicznymi. W trakcie tury mamy do wyboru dwie opcje — albo kupujemy kafelek z ręcznikiem, albo bierzemy piaskową monetę. Za ową walutę możemy wykupić sobie większy wybór kafelków. Jeśli zdecydujemy się na pobranie, dokładamy go do pasma ręczników na swojej planszy. Im dalej od środka plaży układamy swój wzorek, tym wyżej jest on punktowany. Trzeba jednak uważać, by niczym pijany turysta nie wylądować w wodzie lub krzakach, bo za to dostajemy punkty ujemne. Niekoniecznie zatem opłaca się próbować być jak najbliżej granicy planszy, zwłaszcza że są na niej rozsiane dodatkowo bonusy w postaci punktów ukrytych pod parasolami. Tutaj dochodzi ważny element strategiczny — bonusy przeważnie znajdują się na środku pola, co oznacza, że aby je zebrać, trzeba poświęcić te wyżej punktowane obszary.

Po paru grach mogę spokojnie przyznać, że da się wygrać, będąc zarówno poławiaczem pereł skrytych pod parasolami, jak i ciekawskim turystą trzymającym się linii brzegowej.

Przyznam szczerze, że w pierwszej partyjce często zaglądałem do instrukcji, jednak szybko zasady stały się intuicyjne, a najtrudniejszym etapem gry było rozstawienie jej, co też w końcu przychodzi z łatwością. Zajmuje ona jednak dużo miejsca. Wyglądowi nie mam wiele do zarzucenia, jedynie drobne mankamenty pudełka, o których wspomniałem wyżej. Na minus jest to, że mamy dwa zestawy czerwonych graczy, jeden ciemniejszy od drugiego, mogą się mylić.

Gra kosztuje w tej chwili niecałe 180 zł i jest około 50 zł tańsza od jej siostrzanego Azula (stan na 8 marca 2023), w którego mogliście już mieć przyjemność zagrać. Biorąc pod uwagę złożoność obu tytułów, spokojnie polecam Wam wycieczkę na Maui. Dziękuję wydawnictwu Rebel za udostępnienie gry do recenzji

0
Would love your thoughts, please comment.x