Szarlotka neonazisty, czyli recenzja filmu „Jabłka Adama”

Czy brutalny neonazista Adam może się zresocjalizować pod wpływem utopijnego świata pastora Ivana? I jaki wpływ ma na niego szarlotka? 

Szukając filmów z Madsem Mikkelsenem w roli głównej nie sądziłam, że uda mi się znaleźć produkcję na wagę złota, a raczej jabłek. 

Film Jabłka Adama Andersa T. Jensena to dosłownie podręcznikowy przykład czarnej komedii pomieszanej z dramatem. Jest to opowieść o młodym agresywnym neonaziście, który świeżo po wyjściu z więzienia, trafia pod opiekę wiejskiego pastora Ivana. Mężczyzna ma go zresocjalizować. Zadaniem, które ma mu w tym pomóc jest opieka nad parafialną jabłonką oraz finalnie upieczenie z wypielęgnowanych jabłek szarlotki dla pastora i reszty resocjalizowanych przez Ivana kryminalistów: alkoholika-gwałciciela oraz złodzieja arabskiego pochodzenia. 

Coś, czego Adam nie jest w stanie pojąć to bezinteresowne dobro oraz niedostrzeganie zła przez pastora. Ten z kolei uważa, że jego życie jest ciągle wystawiane przez Boga na próbę, a każde zło, jakie ma miejsce to tylko „pokusa szatana”. Wiara pastora wydaje się więc Adamowi nie tylko irracjonalna. Sam Ivan sprawia wrażenie zaślepionego i żyjącego w iluzji świata, gdzie wszystko jest dobre, a zło nie ma racji bytu. 

Działania, jakie podejmuje neonazista, który zamiast krzyża na ścianie, zawiesza portret Hitlera, nie powinny więc być dla nikogo rzeczą zdumiewającą. Adam stawia sobie za cel złamanie pastora, poprzez brutalne wyciągnięcie go z utopijnego świata, który jest dla bohatera tak niezrozumiały. Czy mu się to udaje? To już kwestia sporna, ale koniec końców, Adam dzieli się szarlotką z pastorem Ivanem. 

Kolejną kwestią jest oczywiście zniewalająca gra aktorska głównych bohaterów. Niewielu aktorów może pochwalić się tak bogatym zasobem ekspresji, jaki przedstawia na ekranie Mads Mikkelsen. Cała magia dzieje się, gdy z postawy miłosiernego pastora, w ciągu paru sekund przechodzi do oburzonego zarzuconym mu kłamstwem awanturnika. Postać z tak bardzo skomplikowanym portretem psychologicznym wymaga nie lada aktora, a Mads Mikkelsen zdecydowanie temu podołał. 

Jabłka Adama to opowieść o tym, jak głęboko potrafimy tkwić w iluzji życia byle tylko nie dopuścić do siebie tragizmu życia. Historia o tym jak miesza się sacrum i profanum, gdzie  miłosierny pastor i neonazista w jednym stali domu, Ivan na górze, a Adam na dole. 

Czy ten film może się dobrze skończyć? Przekonajcie się sami. 

1
0
Would love your thoughts, please comment.x