Nowy film od Doctor Strange w multiwersum obłędu już w kinach. Twórcy mocno zaszaleli i dali nam niesamowitą dawkę mocnych wrażeń! Co takiego się wydarzyło? Uwaga na spoilery!

Marvel Studios pokazuje nam jeszcze więcej wykreowanych wymiarów, gdzie trafia tytułowy bohater. Momentami odnosi się wrażenie, że razem ze Strange’em przeżywamy te emocjonalne stany.
Mamy okazję bliżej poznać jego historie oraz dawną miłość, do której dalej żywi uczucia.

Doctor Strange w multiwersum obłędu to film, jakiego w MCU jeszcze nie było. Nie brakuje tu brutalnych scen. Jest naprawdę grubo. Są tu między innymi zbliżenia na otwarte rany, trupy czy wątki z opętaniem.

Po wydarzeniach z Spider-Man Bez drogi do domu podejrzewałam, co może nas czekać w nowym Doctorze. I też liczyłam na to, że będzie o tym mówione, ale jedynie tylko wspomniano o człowieku pająku podczas krótkiej rozmowy.

Strange podróżuje po różnych wymiarach, aby odnaleźć tajemną księgę, by pomoc ściganej przez demona Americe Chavez. Nastolatka ma zdolność teleportowania się pomiędzy równoległymi światami. Jej pomoc pragnie posiąść Szkarłatna Wiedźma.

Akcja toczy się bardzo szybko i nie ma nudy. Najwięcej wrażeń dają różne intrygujące światy, do których wrzucani są nasi bohaterowie. Jednak nie mamy zbyt dużo czasu na poznanie ich, gdyż zazwyczaj uciekają przed Scarlett Witch, która porusza się niczym zombie.

Jestem pod ogromnym wrażeniem gry aktorskiej Wandy. Przedstawienie jej jako „bad girl” było dobrze przemyślane. Mimo że nie miałam okazji zobaczyć serialu o jej przygodach, to nie żałuję. Na nadrobienie produkcji przyjdzie czas!

Pojawienie się alternatywnych super bohaterów bardziej wywołuje śmiech niż podziw. Dlaczego? Niby udawali chojraków a ona poradziła sobie z nimi dosyć szybko. Nie spodziewałam się tego! Jedynie szkoda, że nie mogliśmy zobaczyć całego potencjału tych herosów.

Podsumowując: Zdecydowanie warto pójść. Gwarantuję, że nie będziecie się nudzić. Po wyjściu z kina będziecie przez chwilę trawić co się wydarzyło, a zwłaszcza koniec…