„Chłop bez gospodarza to nie chłop”, czyli recenzja „Rzeki płyną, jak chcą”

Rzeki płyną, jak chcą to jedna z nowszych książek Ałbeny Grabowskiej. Jest to moja pierwsza styczność z tą autorką mimo jej licznych publikacji. Między innymi napisała serię Stulecie Winnych.

Akcja toczy się podczas I Wojny Światowej, ale to nie jest główny wątek. Pierwsze skrzypce gra miłość. A właściwie wir uczuć, w który wszystkie trzy córki zostały wrzucone. Poznajemy Klarę, Różę i Amelię. Ich ojciec idzie na front, a Amelia zatrudnia się w szpitalu wojskowym. Matka z pozostałą dwójką zostaje sama z kłopotami finansowymi. Powrót dziewczyny do domu wiąże się z ogromnym zdziwieniem i szczęściem. Już jest mężatką, a przybycie Janka wraz z nią, daje rodzinie promyczek nadziei na odbudowanie dawnej świetności. To on staje się oparciem, a nawet można stwierdzić, że głową rodziny i pomaga w gospodarstwie. To jeden z licznych zwrotów akcji i zaskoczeń.

Akcja rwie jak rzeka – nieustannie i niekontrolowanie. Niektóre wątki odebrałam jako wymyślone na siłę. Sam fakt, że nagle w życiu trzech sióstr pojawia się trójka mężczyzn, jest zadziwiający. 

Na stronie lubimyczytac.pl książka jest przypisana do kategorii powieść historyczna. Takie wydarzenia są tutaj tylko liźnięte. Nie mogę powiedzieć, że ich nie ma, bo są, ale ledwo zostaną wspomniane, a nawet rozwinięte, to już są stłumione przez wszystkie romanse. 

Szczerze według mnie, przy kreowaniu postaci również coś nie wyszło. Mam wrażenie, że wszyscy tam są jacyś bezpłciowi. Może oprócz jednej, charakternej siostry. Żaden z bohaterów mnie nie zachwycił, nikogo również nie znienawidziłam. Od pewnego momentu lektury czytałam, po prostu, żeby skończyć. Teoretycznie każda z sióstr ma inny charakter – słodka idiotka, łamaczka serc i buntowniczka – ale żadna nie wzbudziła mojego szczególnego zainteresowania.

Okładka jest piękna. Dobór kolorystyczny i liliowe tło po prostu wyglądają świetnie. Połyskujące linie imitują rzekę. 

Rzeki płyną, jak chcą polecam osobom, które są okładkowymi srokami lub miały wcześniejszy kontakt z twórczością Ałbeny. Niestety ja nie wiem, czy sięgnę po jakąś inną książkę jej autorstwa, chyba że tylko po to, aby sprawdzić, czy to po prostu był niewypał, czy prace Pani Grabowskiej po prostu nie są dla mnie.

Miłośniczka filmów i książek romantycznych. W wolnych chwilach zajmuję się muzyką i sztuką szeroko pojętą. Od pewnego czasu w Internecie można mnie spotkać pod pseudonimem Nudati.
0
Would love your thoughts, please comment.x