Janek Traczyk – wywiad

Janek Traczyk – kompozytor, piosenkarz i autor tekstów. Muzyka towarzyszyła mu już od najmłodszych lat. Niedawno zdecydował się wydać swoją debiutancką płytę, która zrobiła furorę w internecie. Zobaczcie co na jej temat powiedział sam Janek!

Redakcja: Czy pamiętasz swojego pierwszego idola muzycznego? Kto to był?
Janek: Chyba zespół The Beatles, byłem zakochany w piosence Yesterday i zawsze potem marzyłem żeby ludzie wzruszali się na moich piosenkach tak jak ja przy słuchaniu tej piosenki.

Redakcja: Jak emocje po wydaniu pierwszej płyty?
Janek: Już się trochę wyciszyły, mam jakiś spokój w sobie, że pewien wymarzony etap już osiągnąłem, ale też pomału myślę o kolejnych płytowych krokach🙂. Trochę materiału w zanadrzu mam. I chyba trochę się uzależniłem od wydawania nowych piosenek – od tych emocji i adrenaliny.

Redakcja: Która piosenka z płyty jest dla Ciebie najważniejsza albo masz do
niej sentyment?
Janek: Ciężko mi któraś z Nich wyróżnić, wiec stosuje zasadę, ze pierwsza która mi przyjdzie do głowy🙂. Piosenka My way to You, to piosenka o wielkiej niespełnionej miłości, często przywołuje dawne wspomnienia. To piosenka z przed wielu lat, ale jest mi dalej bardzo bliska

Redakcja: Płyta to zbiór opowiadań zgromadzonych na przestrzeni lat. Co
wpłynęło na to, że postanowiłeś o tym zaśpiewać?
Janek: Chyba gdzieś głęboko zakorzeniona potrzeba, jakiś taki artystyczny pierwiastek który powoduje, że artysta chce się podzielić swoimi emocjami ze światem i nie trzeba się nad tym zastanawiać, jest to po prostu naturalne. Cieszę się zawsze, gdy dowiaduje się, że moje piosenki w jakiś sposób komuś pomogły, jakoś natchnęły, uspokoiły czy wywołały łzę.

Redakcja: Czy przed dołączeniem do Accantusa śledziłeś ich poczynania i
zastanawiałeś się nad dołączeniem do studia?
Janek: hah, tak🙂. Zwróciłem już uwagę na Accantusa dużo wcześniej, zainteresowali mnie tematyką musicalowa, która od jakiegoś czasu już była mi bliska. napisałem do Bartka, potem miałem regularny casting i udało się🙂.

Redakcja: Czy Accantus wpłynął na Twoją karierę muzyczną?
Janek: Na pewno mi pomógł! Accantus ma mnóstwo fanów, wiec siłą rzeczy dużo nowych ludzie się o mnie dowiedziało po występach na kanale i w trasach koncertowych. Poza tym Accantus dał i daje mi całą masę fajnych i wartościowych doświadczeń sceniczno-studyjno-warsztatowych.

Redakcja: Jak wspominasz udział w Twoja Twarz Brzmi Znajomo?
Janek: Wspaniale, pracowicie i niezwykle pouczająco. To była też okazja do poczucia niezwykłych doznań aktorskich – nigdzie indziej nie ma takich możliwości charakteryzacji, które powodują, że czasami po prostu nie chce się i nie da się wyjść z roli. Po prostu stajesz się daną postacią i dobrze Ci z tym🙂.

Redakcja: Czy już podczas debiutu w operze dziecięcej Pan Marimba czułeś
powołanie muzyczne?
Janek: Wtedy to nie było świadome. Czułem z tego potocznie mówiąc „fun”, ale byłem młodym chłopakiem, któremu w głowie było bieganie z piłką i uganianie się za dziewczynami, wtedy jeszcze nie mógłbym tego nazwać powołaniem. To przyszło z czasem. Parę lat później.

Redakcja: Jak wspominasz rolę Jana w musicalu „Metro”?
Janek: Jedna z najwspanialszych ról. Niezapomniana też z tego powodu, że pierwsza taka rola w moim życiu, a do tego legendarna postać i legendarny tytuł. Odkryłem mnóstwo wspólnych cech ze spektaklowym Janem. Dzięki czemu czułem czasem, że podczas bycia na scenie Jan z Jankiem nieco się przenikali i było to magiczne uczucie.

Redakcja: Jakie masz dalsze plany związane z muzyką?
Janek: Kolejne płyty – własna twórczość to na pewno!🙂 mam mnóstwo planów i pomysłów z tym związanych. Własny spektakl też chodzi mi od wielu lat po głowie. No i oczywiście z teatru póki co nie mam ochoty rezygnować. Mam jeszcze mnóstwo do nauczenia się i liczę na jeszcze wiele pięknych ról. Wkrótce szykuje się nowa, ale nie mogę o tym jeszcze mówić😉.

Jankowi życzymy powodzenia w dalszej karierze! Trzymamy mocno kciuki za dalsze sukcesy!

0
Would love your thoughts, please comment.x