Kolejne wydanie zbiorowe przynosi nowe zadania i umiejętności. Co tym razem spotka czarodziejki?
To już czternasty album i ponad 300 stron komiksu.
Tytuły zawartych zeszytów to: Powietrze, Energia, Powrót do Kondrakaru, Jedyny Ruch, Pułapka oraz W sercu.
W poprzednim tomie dziewczęta otrzymały nowe moce, stroje i… problemy. Władczyni ziemi, zwana Mroczną Matką szuka zemsty na Kondrakarze, za to, że ją uwięziono. Gdy czarodziejki przechodzą próby związane z odkrywaniem korzeni swoich magicznych umiejętności, przeciwniczka rośnie w siłę. W końcu dosięga Kondrakaru. Potrzeba niesamowitej jedności, aby pokonać zło.
Swoje próby przeszły już Cornelia, Irma i Taranee. Teraz czas na Will i Hay Lin. Pod czujnym okiem Matta wszystkie zdobywają kolejny poziom. Stają się niepokonane.
Podoba mi się, że na przestrzeni czasu dziewczyny ewoluują, a nie stoją w miejscu. Dorastają jako nastolatki i strażniczki. Ponadto każda z nich boryka się z własnymi problemami. Bez znaczenia czy sercowymi, czy rodzinnymi. Mam wrażenie, że poprzednie tomy sprawiały wrażenie bardziej przystępnych dla dzieci. Oczywiście te też takie są, jednak zauważyłam, iż poruszono tu cięższe tematy. Przeprowadzka, rozstania i powroty, pojawienie się młodszego rodzeństwa, wchodzenie w dorosłość czy choćby zjawisko śmierci. Sprawy te są pokazane w delikatny sposób, który owszem, wzbudzi pewne emocje, ale z pewnością nie przytłoczy czytelnika.
Strażniczki przyzwyczaiły się już do bycia tym, kim są.
W poprzednich tomach pojawiało się wiele prób wyparcia swojej magicznej części. Teraz każda z nich dzielnie staje na wysokości zadania. Połączenie życia ziemskiego i czarodziejskiego staje się prostsze, czego nie można powiedzieć o samych zadaniach pojawiających się co chwila w Kondrakarze. Zawitało także wiele nowości. Will brat… Will (serio mogli mu dać jakiekolwiek inne imię) okazał się bardziej podobny do swojej siostry, niż można było przypuszczać. Chłopiec potrafi wyczarować sobie nie tylko skrzydła strażniczek, ale i wiele innych rzeczy. Will będzie miała ręce pełne roboty. Wyrocznia udał się na emeryturę. Kto go zastąpi? Nie było tajemnicą, że najodpowiedniejsza osoba na to stanowisko to Yan Lin, babcia Hay Lin. Kobieta podarowuje dziewczynom tajemnicze prezenty. Will dostaje jojo (lub czymkolwiek są dwie kulki na sznurku), Irma tamburyno, Tara piłkę, Cornelia szarfy, a Hay Lin wachlarz. Żadna z nich, nie wie jeszcze czym tak naprawdę są te przedmioty. Prawdę mówiąc, ja również, choć się domyślam. Mimo że kolejna misja została zakończona, nie oznacza to końca dalszych przygód.
Jak wspomniałam, seria porusza coraz to cięższe tematy w delikatny sposób. Dziewczyny dorastają i ewoluują. Cieszę się, że postanowiono rozbudowywać serię, zamiast zatrzymywać ją w miejscu. Pojawiają się nowe wątki, które wzbudzają różne emocje. Brat Will jako czarodziej? Strażnik? Niby to jeszcze bobas, ale magia już w nim jest. Nowe rządy w Kondrakarze… tyle się zaczyna dziać.
Gorąco polecam serię Witch tym, którzy chcą wejść w świat komiksu na spokojnie. Warto nadrobić wszystko, bo z każdym tomem robi się coraz bardziej interesująco. Ponadto W.I.T.C.H. Czarodziejki są odpowiednie dla osób w każdym wieku.
Dziękuję Wydawnictwu Egmont za egzemplarz do recenzji.
Odpowiedz