24 lutego 2021 roku odbędzie się premiera nowej książki Maggie Stiefvater. Czy warto po nią sięgnąć?
Wezwij sokoła to spin-off cyklu The Raven Cycle skupiający się na Ronanie Lynchu, który jest śniącym. Potrafi wyciągnąć ze swoich snów zarówno wspaniałości, jak i koszmary, i przenosić je do rzeczywistości. Oprócz chłopaka akcja skupia się również na Hennessy, która także jest śniącą. Próbuje pokazać swój talent, aby dostać zaproszenie na Targowisko Wróżek.
Od razu na wstępie chciałbym zaznaczyć, że jeszcze nigdy nie miałem styczności z twórczością Maggie Stiefvater.
Ciekawy opis, ładna okładka, świetne opinie o twórczości autorki Wezwij sokoła, a mimo to książka mnie nie urzekła. Nie potrafiłem się odnaleźć w fabule. Moim zdaniem kompletnie nie wyszło. Właściwie nie mogłem zrozumieć, w jakim kierunku zmierza powieść. Zbyt dużo opisów otoczenia, a za mało wciągającej i intrygującej akcji. Początkowo trzymał mnie tylko ten tajemniczy głos, który słyszał Ronan. Potem już było tylko gorzej.
Jeszcze wiele bym wybaczył książce, gdyby miała dobrze opisanych bohaterów. Nic z tego, zawiodłem się po raz drugi. Nie czuć żadnej chemii między postaciami. Dialogi i relacje były sztywne. Brak ciekawego wątku. Mam wrażenie, że zbyt dużo czasu zostało poświęcone Carmen Farooq-Lane.
To bohaterka, która próbuje uratować świat, szukając marzycieli. Jej historia jest nijaka. Autorka próbowała nadać głębi tej postaci i wyznaczyć jej jakiś cel. Ciekawie wypadały sceny z Wizjonerami, były w miarę interesujące. Co gorsza, postać została tak słabo wykreowana, że już w pewnym momencie jej wątek czytałem jednym okiem. Już lepiej wypadała Hennessy. Jest ona marzycielką, która nie chce śnić. Jej historia, chociaż wzbudziła we mnie odrobinę emocji, w jakiś sposób bałem się o nią.
Celowo nie poruszam sprawy Ronana Lyncha, ponieważ nie wiem, co myśleć o tej postaci. Mam wrażenie, że brakowało mu czegoś, co pozwoliłoby mu się wyróżnić. Jak wcześniej wspomniałem, jedynym ciekawym wątkiem był tajemniczy głos podczas snu bohatera. Nie czytałem wcześniejszych powieści z jego udziałem. Mimo to spodziewałem się po nim czegoś więcej. Czegoś urzekającego, złożoności postaci czy tajemniczości.
Powieść zdecydowanie była zbyt długa. Akcja ciągnęła się bez końca. Spieszę się z pisaniem recenzji, póki coś jeszcze pamiętam. Wierzę, że jak odłożę książkę na półkę i za kilka dni ktoś mnie zapyta, co myślę o Wezwij sokoła, to zapomnę, że coś takiego jest. Zawiodłem się na najnowszej książce Maggie Stiefvater. Spodziewałem się czegoś więcej.
Myślę, że moja opinia może wynikać z braku znajomości wcześniejszych dzieł autorki. Już prawdopodobnie nie sięgnę po kolejny tom z cyklu Śniący.
Odpowiedz