Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu pobiła kasowy rekord pod względem największego krajowego zysku ze wszystkich filmów o superbohaterkach.
Sequel Czarnej Pantery napotkał w trakcie realizacji wiele problemów. Największym z nich była nieoczekiwana śmierć Chadwicka Bosemana, mającego się ponownie wcielić w głównego bohatera. Ryan Coogler, reżyser i scenarzysta filmu, musiał więc napisać nowy scenariusz, w którym tytuł Czarnej Pantery przekazał Shuri, siostrze T’Challi. Premiera filmu musiała zostać przesunięta w czasie, a później ponownie opóźnił ją wypadek aktorki na planie. Film w efekcie trafił na ekrany kin dopiero w 2022 roku i szybko pobił rekordy.
Według Box Office Mojo, Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu zarobiła w Stanach 431,5 miliona dolarów, czym wyprzedziła Kapitan Marvel (426,8 milionów), Wonder Woman (412,8 milionów) oraz Czarną Wdowę (183,65 milionów). Tym samym stała się najbardziej dochodowym filmem superbohaterskim, w którym pierwsze skrzypce grają kobiety.
Pierwsza Czarna Pantera również odniosła niesamowity sukces, w dużej mierze dzięki reprezentacji superbohaterów o afrykańskim pochodzeniu. Wakanda w moim sercu jeszcze bardziej zwiększa różnorodność, dodając kolejne rdzenne plemię Talokan oraz zwiększając udział kobiet w projekcie. Kluczowa rola płci pięknej w dużych filmach blockbusterowych nie zdarza się często.
Za sukcesem stoi też zapewne fakt, iż ludzie po prostu chcieli pożegnać zmarłego przedwcześnie Chadwicka Bosemana. Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu robi to z dużym szacunkiem i pełnym oddaniem.
Moją szerszą opinię o filmie możecie poznać w recenzji poniżej:
Kameralne zakończenie IV Fazy MCU – recenzja “Czarnej Pantery: Wakanda w moim sercu”
Odpowiedz