Od zera do bohatera, czyli recenzja pierwszej księgi „Re:Zero”

Nikt nie przepada za momentami, w których ginie ulubiony bohater, zwłaszcza gdy umiera na marne i znika na dobre z historii.

Jest to nieprzyjemne uczucie sprawiające, że trudno nam kontynuować zagłębianie się w opowieści. Gdzie zatem znaleźć książkę, w której taka sytuacja nie wystąpi? Z pomocą przychodzi Re:Zero, gdzie śmierć nie jest żadnym problemem.

Cała manga zaczyna się od zapoznania z młodym licealistą, Subaru. Chłopak trafia do innego świata, zostaje tam brutalnie pobity. Na pomoc przychodzi mu tajemnicza srebrnowłosa dziewczyna, która ratuje go przed śmiercią. Wdzięczny nastolatek obiecuje pomóc młodej kobiecie w odzyskaniu skradzionego przedmiotu. Niestety, gdy docierają do kryjówki złodzieja, giną. Czyżby na tym miała się skończyć cała fabuła? Otóż nie! Bohater budzi się… i trafia ponownie w miejsce, gdzie znalazł się na początku w tej rzeczywistości.

Nadzieja i śmierć – czy można je połączyć w całość?

Motyw pętli czasowych nie jest oryginalny, ale to nie on odgrywa tu najważniejszą rolę, a postacie. Na samym początku mamy niewiele informacji na temat bohaterów, jednak wraz z biegiem akcji coraz więcej się o nich dowiadujemy. Autor szybko buduje wizerunek Subaru, chcąc pokazać motywacje kierujące tym chłopakiem. Co istotne, inne postacie nie są z tego powodu zaniedbane. Zarówno kobieta, która go uratowała, jak i złodziejka są także dobrze opisane i nie było sytuacji, gdzie ktoś znaczący dla historii nie dostał jakiejś osobowości. Można to jednak powiedzieć o większości książek. To, co odróżnia tę serię od innych mang, to siła głównego bohatera.

Przez czas trwania opowieści przykuwa uwagę jedno – Subaru nie jest ani silny, ani nie posiada specjalnych mocy prócz „powrotu przez śmierć”. Jest to niespotykane zjawisko w mangach fantasy, gdyż silny charakter zazwyczaj ciągnie całą akcję na swoich barkach, by mógł się rozwijać czy to w umiejętnościach, czy w charakterze. Licealista z Re:Zero natomiast to zupełnie normalny chłopak i czerpie siłę nie z kolejnych starć, a z błędów, z których wyciąga wnioski i na ich podstawie się rozwija. Ten świetny koncept pokazuje prawdziwą siłę bohatera – nadzieję. To ona nakręca go i wokół niej autor też ożywia całą opowieść. Śmierć jest dla nastolatka drogą, którą musi przejść, by się rozwinąć i nieważne jak bardzo boli, on musi naprawić swoje przewinienia. Na szczęście nie jest to jedyna rzecz, mająca znaczenie w serii i dostajemy szereg pobocznych wątków, pozwalających na wczucie się w historię i wsiąknięcie do tego świata.

Brać albo nie brać, oto jest pytanie

Moim zdaniem pierwsza księga jak najbardziej zasługuje na przeczytanie. Nie tylko można zapoznać się z bohaterami, ale też spróbować rozwiązać zagadkę, zanim uda się to Subaru. Odnajdą się w tym zarówno fani kryminalnych zagadek, jak i fantastycznych historii o herosach. Właściwie to wraz z głównym protagonistą odkrywamy ten świat i jego piękno. Wejście w tę rzeczywistość może być na początku problematyczne, ale nie przejmujcie się, jeśli wszystkiego od razu nie zrozumiecie. Do tego trzeba czasu, ale gwarantuję, że warto. Tak naprawdę księga pierwsza jest dopiero wstępem do większej całości, więc dzięki tym dwóm pierwszym tomom będziecie w stanie stwierdzić, czy chcecie dalej brnąć w ten zwariowany świat, czy nie. Chciałbym podziękować wydawnictwu Waneko za dostarczenie mang do recenzji, a także zaprosić Was, czytelników, do zapoznania się z ich asortymentem, gdzie możecie od razu zakupić całą serię i nie bać się, że będzie Wam brakować któregoś tomu.

0
Would love your thoughts, please comment.x