Ostatnio miałam przyjemność przeczytać pierwszy tom serii Mnich i Robot autorstwa Becky Chambers. Psalm dla zbudowanych w dziczy spodobał mi się na tyle, że z wielką chęcią pochłonęłam część drugą.
W poprzedniej części Dex poznają w dziczy robota o imieniu Mszaczek. Zaprzyjaźniają się ze sobą. To drugie ma misję, odpowiedzieć na pytanie „Czego potrzebują ludzie?”.
Całą recenzję Psalmu dla zbudowanych w dziczy, możecie przeczytać tutaj.
W Modlitwie za nieśmiałe korony drzew mnich i robot powracają na herbaciany szlak. Spotykają wielu ludzi, poznają ich życia i próbują znaleźć satysfakcjonującą odpowiedź. Oczywiście pojawienie się nieznajomego z metalu, wywołało przeróżne emocje. W końcu ostatni raz, człowiek i inteligentna maszyna rozmawiali ze sobą w Erze Fabryk.
Jak cała podróż wpłynęła na bohaterów?
Naprawdę podobało mi się, jak Mszaczek poznawało życie i zwyczaje ludzi. Ekscytowało się najmniejszym i niepozornym elementem. Dex również byli przekochani. Często rozważali, co dalej mają ze sobą zrobić i dokąd tak właściwie zmierzają. Jednak autorka bardzo dobrze zaznaczyła, że to ci drudzy są człowiekiem, mimo iż robot otrzymał wiele ludzkich cech.
Bohaterowie wspierali się wzajemnie. Dex pocieszali Mszaczka, kiedy mieszkańcy jednego z miast, nie ucieszyli się zbyt na jego widok, a Mszaczek nadawało Dex cel. Zadawanie pytania każdej napotkanej osobie nie do końca przyniosło oczekiwany skutek. Wszystko się nieoczekiwanie pogmatwało, gdy ktoś spytał: „Czego potrzebują Roboty?”.
Książka skłania do wielu przemyśleń na temat własnego życia i funkcjonowania wszystkiego, co nas otacza. To bardzo ciekawie napisana lektura. Świat science-fiction i bohaterowie budują otoczkę fabularną, natomiast wstawki filozoficzne dodają jej pewnej głębi.Warto przypomnieć, że Dex to postać niebinarna i mówi o sobie w liczbie mnogiej. Natomiast Mszaczek, jak każdy robot ma zaimek ono.
Przyszłość, jaką ukazała Becky Chambers, nie jest mroczna i nie trzeba walczyć w niej o przeżycie. Ta wizja polega na rozwoju technologicznym w pełnej zgodzie z naturą i samym sobą. Jeśli ktoś odrzuca nowoczesność, w porządku. Gdy komuś czegoś brakuje, wystarczy udać się do odpowiedniej osoby i ją o to poprosić. Pieniądz nie rządzi światem, a każdy ma wszystkie niezbędne do życia elementy, prawo wyboru co do stylu swojego bycia, zawodu czy miejsca zamieszkania. Nikt nikogo nie krzywdzi, a gdy ktoś potrzebuje pomocy, zawsze może liczyć na innych. Otoczenie pod względem estetycznym pobudza w czytelnikach nie tylko wyobraźnię, ale i wprowadza pewnego rodzaju spokój.
Muszę wspomnieć, o przepięknych okładkach Psalmu dla zbudowanych w dziczy, jak i Modlitwy za nieśmiałe korony drzew. Obie są autorstwa Feifei Ruan. Perfekcyjnie pasują do treści książek i charakteryzują się doskonale dobraną kolorystyką.
Do tłumaczenia Anny Krochmal i Roberta Kędzierskiego nie mam żadnych zastrzeżeń.
Z całego serca polecam obie części serii Mnich i Robot autorstwa Becky Chambers. To lektury idealne dla osób, które muszą odpocząć od świata i ciężkiej rzeczywistości. Obie są równie warte przeczytania. Wystarczy tylko zaparzyć herbatę oraz przenieść się w ten niesamowity świat.
Dziękuję Wydawnictwu Insignis za egzemplarz do recenzji.
Odpowiedz