Dlaczego „LEGO Ninjago” to serial nie tylko dla dzieci? Część 2

W dalszym ciągu mojego artykułu, kontynuacja ciekawych elementów z bajki dla najmłodszych. Czy na pewno tylko dla nich?

Zachęcam do przeczytania części pierwszej, która wprowadza w fabułę animacji LEGO Ninjago, a także zawiera wstępne informacje, dlaczego ten serial jest tak interesujący nie tylko dla dzieci od 5 do 12 lat.

Wspomniałam wcześniej o traumatycznej historii Lloyda Garmadona i innych bohaterów, przerażających transformacjach wykręcających kończyny, czy o potworach pozbawionych jakichkolwiek emocji.

Co jeszcze czeka nas w LEGO Ninjago?

Na wstępie zaznaczam, że gdyby nie porwanie Nyi, serial by się nawet nie zaczął.

W piątym sezonie pojawia się Morro (moim zdaniem jeden z lepszych antagonistów). Jest to zdecydowanie postać dramatyczna. Poznajemy go jako przywódcę duchów. Jak to się stało, że nie żyje? Mistrz Wu znalazł go lata temu jako bezdomnego dzieciaka, który musiał szukać jedzenia w śmietniku. Pogubił się chłopczyk i zapragnął władzy. W końcu nie miał nic. Zbuntował się przeciw swemu nauczycielowi i umarł jako nastolatek po tym, jak zabłądził we wnętrzu góry. Przez chwilę na ekranie pojawia się nawet jego szkielet. Niezbyt wesoła historia, prawda?


Chen natomiast jest psychopatą. Nie zawahał się skrzywdzić własnej córki, aby stać się najpotężniejszym. Jestem pewna, że gdyby trzeba było, zabiłby ją. Jego żądza władzy była tak wielka, że w końcu oszalał. To nie jedyny taki przypadek w tym serialu. Pomijając Lloyda, walczącego na śmierć i życie ze swoim ojcem, był jeszcze Vangelis, który wyparł się własnej córki dlatego, że się z nim nie zgadzała. Mianowicie sprzeciwiła się jego tyranicznym rządom oraz niewolnictwu, do którego zmusił dwie niższe rasy. Wiecie, praca za przysłowiową miskę ryżu i bat na plecach. Nic przyjemnego. Ogólnie relacje rodzinne w tej bajce to czysty chaos. Mamy księcia podwodnego królestwa. Co w tym złego? Zabił własnego ojca tylko po to, żeby mianować się królem. Byłam pewna, że on go tylko zranił, bo wiadomo, to bajka. Cóż… przeliczyłam się.
Wróćmy znów do Lloyda, a przynajmniej do jego matki Misako. Porzuciła go, a gdy stał się zielonym ninja, to przypomniała sobie o dziecku. W dodatku ciągle była żoną Garmadona, a nie wahała się flirtować z jego bratem, Mistrzem Wu.

Czyli w LEGO Ninjago z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach. Co dalej? Nekromancja, demony? To też tu znajdziecie.
Harumi, bawiąc się uczuciami Lloyda, wykorzystała go i wskrzesiła Garmadona. Bez duszy, bez uczuć. Pragnęła być jego córką. Cały proces wyglądał jak czarny rytuał. Jakie były konsekwencje? Zniszczone miasto, niczym po apokalipsie, powstanie ruchu oporu i… no tak, marsz Oni – demonów, którzy niszczyli wszystko, co napotkali na swojej drodze.

Za to dżin Nadakhan miał wypaczony umysł. Spełniał życzenia, przekręcając sens słów, tak, aby to jemu wszystko pasowało. Gdy zobaczył Nyę, zapragnął ją porwać i poślubić. Niepełnoletnią dziewczynę, młodszą od reszty ninja. Chłopcy postanowili uratować przyjaciółkę, ale Jay dostał się do niewoli. Dżin rozkazał go katować dla zabawy.

To tylko kilka z wielu przykładów, dlaczego LEGO Ninjago jest interesujące nie tylko dla dzieci. Mamy tu drastyczne konflikty rodzinne, przerażające potwory, śmierć na każdym kroku, demony i okrutną przemoc. Mimo iż młodszy widz tego nie wyłapie, to starsi na pewno dadzą radę. Poza tym sama fabuła niesamowicie wciąga, a humor solidnie bawi. Co z tego, że to animacja o klockach? Nada się dla każdego.

Interesuję się sztuką, fantastyką i science-fiction. Lubię czytać książki i grać w gry planszowe, jak i komputerowe. Uwielbiam komiksy, zwłaszcza z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Zajmuję się rysunkiem, malarstwem i oglądaniem błyskotek na sklepowych wystawach. Jestem uzależniona od herbaty i muzyki.
0
Would love your thoughts, please comment.x